Ambasador Polski we Francji zszokował swoimi słowami o roli Polski w wojnie na Ukrainie. – Jeśli Ukraina nie obroni swojej niepodległości, nie będziemy mieli wyboru, nie będziemy mieli innego wyjścia, jak przystąpić do wojny – powiedział Jan Emeryk Rościszewski. Kontrowersyjne słowa dyplomaty padły we francuskiej telewizji LCI.
Oświadczenie ambasady
Słowa Rościszewskiego wywołały spore poruszenie w polskiej przestrzeni medialnej. Były one na tyle duże, że ambasada RP we Francji postanowiła wydać oświadczenie prostujące słowa polskiego dyplomaty.
W komunikacie podkreślono, że wypowiedź ambasadora została przez niektóre media zinterpretowana "w oderwaniu od kontekstu, w jakim została wygłoszona". Polska placówka wyraźnie zaznaczyła, że Rościszewski "przekonywał o konieczności udzielania wsparcia Ukrainie przez sojuszników". Słowa Rościszewskiego wywołały spore poruszenie w polskiej przestrzeni medialnej. Były one na tyle duże, że ambasada RP we Francji postanowiła wydać oświadczenie prostujące słowa polskiego dyplomaty.
W komunikacie podkreślono, że wypowiedź ambasadora została przez niektóre media zinterpretowana "w oderwaniu od kontekstu, w jakim została wygłoszona". Polska placówka wyraźnie zaznaczyła, że Rościszewski "przekonywał o konieczności udzielania wsparcia Ukrainie przez sojuszników".
Ambasador na Ukrainie zgadza się z Rościszewskim
Wielu jest oburzonych słowami Rościszewskiego wskazując, że takie lekkomyślne wypowiedzi powodują zamieszenia na arenie międzynarodowej i budują napięcia między Warszawą a partnerami.
Tymczasem ambasador Polski na Ukrainie, Bartosz Cichocki nie ma wątpliwości, że jeśli Rosja pokona Ukrainę, to wojna wybuchnie również u nas. "Przecież to jest oczywiste, że upadek Ukrainy oznacza wojnę w Polsce" – skomentował dyplomata za pośrednictwem Twittera.
Czytaj też:
Francuski europoseł: Polska wciąga kraje UE w wojnę wbrew ich woli