Z jednej strony mamy 1008 (sic!) rocznicę, gdy w wojnie polsko-niemieckiej 7-tysięczna armia polska dowodzona przez księcia Mieszka II Lamberta, przeprawiła się przez rzekę Łabę i obległa Miśnię. Z drugiej strony jednak choćby 13 września 1732 doszło do tak zwanego Przymierza Trzech Czarnych Orłów, w którym nasi przyszli zaborcy: Rosja, Prusy i Austria uzgodnili sukcesję… polskiego tronu po spodziewanej śmierci poważnie chorego króla Augusta II Mocnego.
To również data trzech bitew w polskiej wojnie obronnej we wrześniu 1939 po agresji III Rzeszy Niemieckiej na II Rzeczpospolitą: pod Mińskiem Mazowieckim, Sochaczewem i Krzywczą. Tego samego dnia Niemcy zamordowali w Zambrowie 200 polskich jeńców, a w powiecie kozienickim 54 zatrzymanych mężczyzn.
Dzień ten był skądinąd szczególny, gdy chodzi o stosunki polsko-niemieckie na przestrzeni wieków. Z jednej strony mamy polsko-krzyżackie potyczki, w których tamta strona uciekała się do wszelkich podstępów. Choćby,jak ten z 13 września 1309 roku, gdy Krzyżacy zawarli układ z Brandenburgią, od której zakupili fikcyjne prawa do naszego Pomorza Gdańskiego, które wcześniej Brandenburgii sprzedał tytularny król Polski, a realny władca Węgier i Czech – Wacław III. Z drugiej strony to dzień polsko-krzyżackich bitew i rozejmów. W 1431 roku nasze wojska pokonały Krzyżaków pod Dąbkami, a dwa lata później w zdobytym przez nas zamku w Jasińcu podpisano rozejm.
W historii Polski nasi sąsiedzi robili wiele by nas skłócać i przeciwstawiać jednych drugim. Warto pamiętać o tym właśnie w tym dniu – 13 września 828 lat temu, w Małopolsce stoczono jedną z najbardziej krwawych bitew czasu rozbicia dzielnicowego, w której starły się wojska Mieszka II Starego i wojewody krakowskiego Mikołaja.
Piszę to w roku, w którym mija równo setna rocznica, gdy Roman Dmowski napisał słynny artykuł: „Gdybym był wrogiem Polski”. Opisywał w nim, że w interesie naszych wrogów jest jak największe skłócanie Polaków tak, aby zajęli się przede wszystkim walką między sobą, walkami wewnętrznymi, zapominając o knujących przeciwko nam sąsiadach…
I Rzeczpospolita stała się potęgą dzięki mądrym decyzjom dynastycznym i poszerzeniu państwa polskiego o Wielkie Księstwo Litewskie. I to też widać przez pryzmat 13 września. Bo właśnie tego dnia 1506 roku przedostatni Jagiellon na tronie Polski, Zygmunt I Stary, został wybrany na Wielkiego Księcia Litewskiego, a równo 56 lat później książęta i bojarowie tegoż Wielkiego Księstwa na Sejmie pod Witebskiem (tak daleko wówczas sięgaliśmy!) zatwierdzili propozycje odnowionej unii państwowej z Królestwem Polskim.
Totalną obłudę i złą wolę sąsiada ze Wschodu widać w kontekście 13 września - tyle,że roku 1944. Oto bowiem dopiero w 44 dzień (!) Powstania Warszawskiego po raz pierwszy samoloty sowieckie dokonały zrzutów broni i żywności nad terenem Warszawy (Śródmieście). Dobrze o tym mówią słowa słynnego wiersza Józefa Szczepańskiego o „czerwonej zarazie”, która patrzy, jak w walce z Niemcami wykrwawia się stolica Polski. Tak brzmi owo poetyckie oskarżenie:
„… Legła twa armia zwycięska czerwona
u stóp łun jasnych płonącej Warszawy
i ścierwią duszę syci bólem krwawym
garstki szaleńców, co na gruzach kona.
Miesiąc już mija od Powstania chwili,
łudzisz nas dział swoich łomotem,
wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem
powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.
Czekamy ciebie nie dla nas, żołnierzy,
dla naszych rannych — mamy ich tysiące,
i dzieci są tu, i matki karmiące,
i po piwnicach zaraza się szerzy.
Czekamy ciebie — ty zwlekasz i zwlekasz,
ty się nas boisz i my wiemy o tym,
chcesz, byśmy wszyscy tu legli pokotem,
naszej zagłady pod Warszawą czekasz.
Nic nam nie zrobisz — masz prawo wybierać,
możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
lub czekać dalej i śmierci zostawić…
Śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.
Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska — zwycięska — narodzi
i po tej ziemi ty nie będziesz chodzić,
czerwony władco rozbestwionej siły”.
Przez jedenaście blisko wieków polskiej historii tyle się zmieniało, ale to jedno się nie zmieniło: poczucie, że nasi sąsiedzi po jednej i po drugiej stronie życzą nam jak najgorzej…
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.