Collegium Humanum chce nasłać komornika na "Newsweek"

Collegium Humanum chce nasłać komornika na "Newsweek"

Dodano: 
Siedziba wydawnictwa Ringier Axel Springer w Warszawie
Siedziba wydawnictwa Ringier Axel Springer w Warszawie Źródło:PAP / Marcin Obara
„Newsweek” przegrywa sprawę za sprawą z Collegium Humanum. Pomimo tego, od miesięcy uchyla się od publikacji oświadczeń zasądzonych przez sąd. Prawnicy uczelni zapowiadają nasłanie na wydawnictwo Ringier Axel Springer, do którego należy tygodnik, dwóch komorników w dwóch niezależnych od siebie sprawach. – Sąd będzie przymuszać RASP do wykonania zabezpieczenia grzywnami – mówi portalowi dorzeczy.pl mecenas Dawid Biernat z kancelarii Lach Janas Biernat, pełnomocnik uczelni.

Trzy miesiące temu portal dorzeczy.pl informował, że „Newsweek” przegrał w sądzie z Collegium Humanum sprawę o zabezpieczenie. W uzasadnieniu sąd dosłownie zmiażdżył dziennikarzy tygodnika Renatę Kim i Jakuba Korusa, zarzucając im naruszenie standardów dziennikarskich. „Materiały publikowane przez pozwaną opracowane są w sposób tendencyjny, stronniczy, pod z góry założoną tezę, narzucając jedyną słuszną ocenę” – stwierdził sąd.

Dalej sąd stwierdził, że Renata Kim i Jakub Korus, publikując swoje materiały, mieli na celu „zdyskredytowanie (uczelni i jej rektora – red.) w oczach opinii publicznej”: „Sporne publikacje charakteryzują się jednoznacznie negatywnym wydźwiękiem, zaś formułowanie kategorycznych sądów ma bezpośrednio na celu ukazanie powoda jako osoby nierzetelnej (…) a w efekcie zdyskredytowanie go w oczach opinii publicznej (…) Tymczasem przeciwko Powodowi nie toczą się nawet żadne postępowania karne, a tym bardziej nie został on uznany winnym jakichkolwiek czynów zarzucanych mu przez Pozwaną. Lakoniczne wypowiedzi (nierzadko anonimowych) informatorów, szczególnie tych kreowanych na ekspertów i autorytety, mają uwiarygadniać w oczach czytelnika wszystkie wyżej wskazane tezy pozwanej, podczas gdy z perspektywy prawnej nie przedstawiają one oczywiście jakiejkolwiek wartości - przeciwnie, jedynie wprost świadczą o tym, że żadne uprawnione organy nie dokonały oceny rzekomych działań powodów, przedstawionych przez pozwaną. W związku z powyższym Sąd uznał, że pozwani przekroczyli granice wolności wypowiedzi, którą wyznaczało prawo powodów do ochrony renomy i dobrego imienia”.

Postanowienie sądu nałożyło na RASP obowiązek publikacji na swoich stronach internetowych i profilach na Facebooku łącznie 11 oświadczeń o treści: „Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. informuje, że działania zarzucane Collegium Humanum - Szkole Głównej Menedżerskiej oraz prof. dr hab. Pawłowi Czarneckiemu w niniejszej publikacji, a także wykorzystane w niej zdjęcia stanowią podstawę pozwu Collegium Humanum - Szkoły Głównej Menedżerskiej oraz prof. dr hab. Pawła Czarneckiego odpowiednio o ochronę ich dóbr osobistych oraz autorskich praw majątkowych przeciwko Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. rozpoznawanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie”.

RASP do dziś nie opublikował tych oświadczeń, mimo że miał obowiązek zrobić to „niezwłocznie”. Wydawnictwo złożyło wniosek o wstrzymanie wykonalności, ale w tej sprawie także poniosło klęskę. – Pomimo iż toczy się postępowanie zażaleniowe, postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia są od razu wykonalne i RASP ma prawny obowiązek je wykonać niezwłocznie. Sąd oddalił wniosek o wstrzymanie wykonalności postanowienia do czasu rozpoznania zażalenia, a więc tym bardziej postępowanie RASP nie znajduje żadnego uzasadnienia czy oparcia w prawie – mówi DoRzeczy.pl mec. Dawid Biernat.

Prawnik zapowiada, że, jeśli RASP będzie dalej uchylać się od publikacji zasądzonych oświadczeń, uczelnia wyśle komornika. Wówczas wydawnictwo będzie musiało się liczyć z grzywnami, które w skali jednego miesiąca mogą wynieść kilkadziesiąt tysięcy złotych. – Jeżeli RASP nadal nie będzie wykonywał postanowienia, to po jego uprawomocnieniu można wszcząć postępowanie egzekucyjne, w trakcie którego Sąd będzie przymuszać RASP grzywnami bądź ich odpowiednikiem płatnym na rzecz wierzyciela do wykonania zabezpieczenia. Wówczas taka dodatkowa kara zasądzana od dłużnika na rzecz wierzyciela może sięgnąć kilku tysięcy złotych za każdy dzień opóźnienia – wyjaśnia mec. Biernat.

„Newsweek” ostatnio nie ma dobrej passy. Kilka dni temu na portalu wpolityce.pl pojawiła się informacja, że tygodnik prawomocnie przegrał z Collegium Humanum zupełnie inny proces: dotyczący publikacji drobiazgowego, 24-punktowego sprostowania.

Wyrok w tej sprawie zapadł 23 czerwca. Mimo że jest on prawomocny oraz że termin publikacji sprostowania wyznaczony przez sąd upłynął 28 czerwca, to „Newsweek” do dziś nie zamieścił zasądzonego tekstu. Podobnie jak w sprawie publikacji 11 oświadczeń uczelnia rozważa skierowanie sprawy do postępowania egzekucyjnego.

Oporowi „Newsweeka” trudno się dziwić. Zasądzone sprostowanie jest niezwykle szczegółowe. Niżej jego część:

nieprawdziwą informację, że czesne na uczelni jest dwukrotnie niższe niż na Uniwersytecie Warszawskim czy Uniwersytecie SWPS – niektóre formy studiowania/kierunki są na zbliżonym poziomie, inne są na naszej uczelni droższe, inne tańsze, ale nie dwukrotnie;

nieprawdziwą informację, że na stronie uczelni jest oferta dotycząca możliwości zdobycia tytułu magistra psychologii i dostępu do zawodu w pięć semestrów – nie ma i nie było takiej oferty na stronie uczelni;

nieprawdziwą informację, że możliwe jest skrócenie pięcioletniego toku studiów do jednego roku – nie jest to możliwe i nigdy nie było takiego przypadku;

nieprawdziwą informację, że w zamian za zapłatę szybko można otrzymać dyplom, skracając czas edukacji – uczelnia nie przewiduje takich rozwiązań i nigdy nie było takiego przypadku;

nieprawdziwą informację, że grupy ćwiczeniowe liczą po 70 osób – skład takich grup nie przekracza 40 osób;

nieprawdziwą informację, że na testy egzaminacyjne w formie online można kilkukrotnie wchodzić i wychodzić oraz że dopóki link do testu jest aktywny, można się cofnąć i poprawić błąd – program nie umożliwia cofania i poprawiania błędów, nie ma także możliwości kilkukrotnego wchodzenia i wychodzenia z testu odbywanego w formie online;

nieprawdziwą informację, że uczelnia może wprowadzać do systemu POL-on, ministerialnej bazy zawierającej m.in. dane o liczbie studentów, nieprawdziwe informacje, a także robić to wstecznie, co ma sprawiać wrażenie, że niektóre osoby studiują dłużej niż w rzeczywistości – system uniemożliwia wsteczne wprowadzanie danych, a nadto uczelnia nigdy nie podawała danych nieprawdziwych;

nieprawdziwą informację, że uczelnia od czasu publikacji tekstu „Szkoła główna spółek skarbu państwa” unika kontaktu z redakcją „Newsweeka” – od tamtego czasu nikt z redakcji „Newsweeka” nie kontaktował się z uczelnią.

Czego dokładnie dotyczyły artykuły Renaty Kim i Jakuba Korusa opublikowane w „Newsweeku”? W ubiegłorocznej serii tekstów autorzy nazwali uczelnię kuźnią kadr dla kandydatów PiS do spółek Skarbu Państwa. Próbowali dowieść, że szkoła umożliwia w krótkim czasie zdobycie dyplomów. Dopiero w głębi tekstu, w jednym akapicie można było przeczytać, że na uczelni studiowali także prominentni politycy Platformy Obywatelskiej. A kilka tygodni po pierwszym artykule „Newsweeka” dziennik „Fakt”, także należący do RASP, podał, że na Collegium Humanum studiowali także prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, poseł Konfederacji Krzysztof Bosak i wielu „celebrytów z pierwszych stron gazet”. A poseł PO Waldemar Sługocki, który zdobył na uczelni dyplom MBA, chwalił w artykule poziom studiów.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także