Stały się one tak częste i liczne, że wiele z nich nie robi już na nas wielkiego wrażenia. Sprawy, które wywoływałyby szok w czasach św. Jana Pawła II czy Benedykta XVI, dziś przyjmuje się prawie ze wzruszeniem ramion, jako codzienność smutną, ale bardziej jeszcze niż smutną – obojętną.
Do takiej kategorii należy zaliczyć niedawną wypowiedź kardynała-nominata, portugalskiego biskupa Américo Aguiar. Aguiar jest – decyzją papieża Franciszka – odpowiedzialny za mające odbyć się w sierpniu w Lizbonie Światowe Dni Młodzieży. Należy on do tego grona hierarchów, którzy bardzo starają się przypodobać obecnemu papieżowi. W tym przypadku np. da się to zauważyć choćby w programie ŚDM, który został sformułowany w tzw. Liście zobowiązującym. Więcej w nim można przeczytać o zasadach zrównoważonego rozwoju niż o Panu Jezusie, Panu Bogu czy choćby chrześcijaństwie. Trzeba powiedzieć wprost, o tych rzeczywistościach nadprzyrodzonych, będących przedmiotem katolickiej wiary, w Liście przeczytać nie da się nic.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.