• Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Krok po kroku

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki podczas uroczystości przed stołecznym Pomnikiem Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu
Premier Mateusz Morawiecki podczas uroczystości przed stołecznym Pomnikiem Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu Źródło: PAP / Andrzej Lange
Wspólne obchody uroczystości wołyńskich zarówno w Łucku, jak i w Warszawie pokazały zdolność obu państw do wspólnego uczczenia ofiar mordów. I to już jest bardzo dużo. Szczególnie w kontekście wysuwanych niezwykle szybko potępień Ukrainy, że nie chce uczestniczyć we wspólnych obchodach.

Ożywioną dyskusją zakończyła 80. rocznica zbrodni ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności cywilnej na Wołyniu. Czy gesty strony ukraińskiej można uważać za satysfakcjonujące czy też Kijów nadal prowadzi politykę uników? Sprawę warto dogłębnie zanalizować, ponieważ wydarzenia rocznicowe mamy już za sobą.

Ofiary uczciliśmy razem

Ponieważ poszczególne etapy wydarzeń związanych z rocznicą rozłożyły się między 7 a 11 lipca, mogliśmy być świadkami swoistej huśtawki emocji. Najpierw mieliśmy wspólne uroczystości w katedrze warszawskiej przedstawicieli Episkopatu Polski i Synodu Kościoła Greckokatolickiego na Ukrainie. Arcybiskup Stanisław Gądecki bardzo wyraźnie w swoim kazaniu zaapelował o umożliwienie odnalezienia masowych grobów Polaków zamordowanych na Wołyniu i godnego pochówku ofiar. Bardzo wyraźnie też nazwał ludobójstwem to, co działo się na Wołyniu.

Wspólne oświadczenie polsko-ukraińskie miało o wiele bardziej ogólnikowy charakter, ale było jednak ważnym uznaniem godności ofiar, które zginęły 80 lat temu.

Cały artykuł opublikowany jest w 29/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także