Po raz 17. ulicami Katowic przeszedł Marsz Autonomii. Śląskie organizacje regionalne, autonomiści oraz śląscy politycy żądali uznania Ślązaków za mniejszość etniczną i równocześnie ustanowienia śląskiej godki jako języka regionalnego – taki komunikat można było przeczytać w niektórych mediach w związku z kolejnym marszem organizowanym przez Ruch Autonomii Śląska.
Dla bystrego obserwatora tegoroczny Marsz Autonomii różnił się od poprzednich. Wśród organizacji, które oficjalnie do niego w tym roku przystąpiły, była m.in. mniejszość niemiecka. Nietrudno zauważyć – a myślę, że jest to najciekawszym aspektem manifestacji politycznej „regionalistów”, nie tylko jeśli chodzi o sam marsz – coraz większego udziału polityków lewicy, by nie rzec – skrajnej lewicy, która manifestuje na swych sztandarach hasła „obrony mniejszości seksualnych” czy też walkę z Kościołem katolickim.
Czołowym działaczem lewicy ze Śląska, aktywnie zaangażowanym w „śląski regionalizm”, jest europarlamentarzysta partii Wiosna, Łukasz Kohut, który w swojej karierze politycznej przeszedł od Ruchu Palikota poprzez Twój Ruch i Wiosnę do obecnej Nowej Lewicy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.