Jakubiak: Putin wykorzystał ówczesny, głupi, polski rząd

Jakubiak: Putin wykorzystał ówczesny, głupi, polski rząd

Dodano: 
Marek Jakubiak
Marek Jakubiak 
Fakt, że Putin nazywał Tuska „jego człowiekiem w Warszawie”, ma odzwierciedlenie w działaniach ówczesnego rządu – mówi były poseł Marek Jakubiak w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Premier Mateusz Morawiecki oraz MON udowadniają, że to za czasów rządów Donalda Tuska doszło do likwidacji jednostki w wojskowej w Ostródzie. Jak pan ocenia spór o likwidację jednostek? kKto i dlaczego działał na ich szkodę?

Marek Jakubiak: Najgorzej było za czasów rządów PO-PSL, a działo się tak za sprawą Władimira Putina.

Dlaczego?

Ponieważ to Putinowi najbardziej przeszkadzały jednostki taktyczne RP ulokowane przy wschodnich granicach. Putin szykując się do manewrów, wykorzystał do swoich celów ówczesny, głupi, polski rząd.

Czy chce pan powiedzieć, że rząd Tuska ulegał Putinowi w kwestiach bezpieczeństwa państwa? To brzmi przerażająco.

Owszem, brzmi to przerażająco, jednak taka jest prawda. Kto udzielał nam wówczas gwarancji bezpieczeństwa? Unia Europejska, czyli Niemcy. Dziś już wiemy, jak wielkim poziomem abstrakcji to było. Przerażający jest element nieprofesjonalnego działania rządu. Jeśli ktoś daje nam gwarancje bezpieczeństwa, to one muszą być przynajmniej jakoś uwiarygodnione. Niemcy, posiadając mniej sprzętu bojowego od dzisiejszej Polski, nie były gwarantem wiarygodnym. Fakt, że Putin nazywał Tuska „jego człowiekiem w Warszawie”, ma odzwierciedlenie w działaniach ówczesnego rządu. Przypomnijmy, że to nikt inny, jak ówczesny szef MSZ pan Sikorski chciał wprowadzić Putina i jego Rosję do NATO, co było szaleństwem do kwadratu. Ci panowie powinni ze spuszczonymi głowami odejść z polityki, zamiast w dalszym ciągu kłamać.

Za nami pierwszy sezon serialu TVP Info „Reset”. Czy ujawnione tam dokumenty pozwalają stwierdzić, że gdyby Tusk nie dogadywał się z Putinem ws. wizyty w Katyniu, to moglibyśmy uniknąć katastrofy smoleńskiej?

Rozdzielenie wizyt w Smoleńsku było bezpośrednią przyczyną katastrofy. Ten samolot przecież nie musiał lecieć później. Putin niezadowolony z retoryki prezydenta Kaczyński zażądał rozdzielenia wizyt. Tusk to zrobił. Wykonał polecenie. Później wprost sam Tusk mówił, że prezydent mu przeszkadza w prowadzeniu polityki z Niemcami, a Rosją z pominięciem Polski. Myślę, że w ówczesnym czasie nie było rządu RP. Była tylko administracja pod auspicjami Niemiec i Rosji. Myślę również, że jak znam redaktora Michała Rachonia, mamy do czynienia dopiero z rozbiegówką tego serialu. Wszystko przed nami. Pewnie jeszcze dużo zobaczymy.

Czytaj też:
Müller: Mentzen dogadałby się tu z Tuskiem
Czytaj też:
Kaczyński tłumaczy się ze słów o Tusku: Były potrzebne

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także