Lato w pełni, ale już przebieramy nogami, myśląc o nadchodzącym wydarzeniu. Nie, nie chodzi o jakieś tam wybory, ale o nowe powakacyjne ramówki telewizyjne, nad którymi praca wre, aż miło.
Co nie znaczy, byśmy jeszcze przed nadaniem im ostatecznego kształtu nie wtrącili swoich trzech groszy.
I tak w ramach trwającego nieustannie na wszystkich antenach przeglądu wciąż tych samych ramot filmowych, serwowanych bez ładu i składu, bo nikomu nie chce się już nawet anonsować „Pereł z lamusa”, wyznań „Kocham kino” czy choćby informacji „W starym kinie”, w związku z nadchodzącym gorącym sezonem proponujemy cykl „Z ekranu po władzę”. A w nim oczywiście „Zabójców” z Ronaldem Reaganem, „Terminatora” ze Schwarzeneggerem, a jak kto się uprze, to i „Brudnego Harry’ego”, bo w końcu był Clint Eastwood burmistrzem kalifornijskiego Carmelu. Poza amerykańskimi pewniakami łapałby się tutaj obecny prezydent
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.