W sobotę rano premier Mateusz Morawiecki odwiedził Zakłady Mechaniczne "Bumar-Łabędy" S.A. w Gliwicach. W trakcie konferencji prasowej w zakładzie, szef rządu komentował sytuację na wschodniej granicy Polski.
– Od blisko dwóch lat mamy do czynienia z permanentnym atakiem na polską granicę (...)Teraz sytuacja staje się jeszcze groźniejsza. Mamy informację, że ponad 100 najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego niedaleko Grodna na Białorusi. Jest to krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na teren Polski – wskazywał Morawiecki.
Jak podkreślił dalej polityk, jeśli najemnicy z Grupy Wagnera będą brali udział w prowokacjach na granicy, to prawdopodobnie "będą (...) przebrani za białoruską straż graniczną i będą pomagali nielegalnym imigrantom przedostać się do Polski". – Przypuszczalnie będą też starali się przeniknąć do Polski udając imigrantów – mówił szef rządu.
W odpowiedzi na wystąpienie premiera głos zabrał poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal, który pouczył Morawieckiego, że ten powinien podjąć kolejne działania.
"Panie Premierze! Jeśli sytuacja z wagnerowcami zagraża dziś Polsce, to powinien Pan z panem prezydentem natychmiast uruchomić adekwatne do wzrostu zagrożenia mechanizmy (RBN, NATO itd.). To jest Pana obowiązek. Nie może Pan ograniczać się do tworzenia medialnego wzmożenia" – napisał poseł na Twitterze.
Wagnerowcy dotarli do Grodna. Niepokojące doniesienia z Białorusi
W ostatnich godzinach informację o kolejnej grupie najemników z Grupy Wagnera na Białorusi podał serwis Narodowego Centrum Oporu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
Jak relacjonują Ukraińcy, do tego leżącego przy granicy z Polską miasta miało przyjechać około stu najemników, którzy będą organizować prowokacje na granicy z Polską i Litwą. Z informacji serwisu wynika też, że większość osób w tej grupie ma doświadczenie w działalności przemytniczej, w tym w przemycie nielegalnych imigrantów.
Czytaj też:
Morawiecki do dziennikarki: Chyba redakcja TVN-u nie została dobrze poinstruowanaCzytaj też:
Kolejny oddział wagnerowców dotarł na Białoruś. Wiemy, jaki mają sprzęt