Życie codzienne w Zgorzelcach

Życie codzienne w Zgorzelcach

Dodano: 
Niemieckie Goerlitz
Niemieckie Goerlitz Źródło: PAP/EPA / FILIP SINGER
Jan Bogatko ze Zgorzelców | Są dwa Zgorzelce. Ten na zachodnim brzegu Nysy po polsku nazywa się Görlitz, mimo że alfabet polski nie zna litery „ö”. Czesi nie mają kompleksów: oba Zgorzelce, ten polski i ten niemiecki, nazywają się Zhořelec. Po serbołużycku, w języku dawnych mieszkańców Łużyc i Milska, oba miasta nazywają się podobnie: Zhorjelc. Łużyczanie przetrwali do dziś.

Polski Zgorzelec. Znaki przy autostradzie A4 prowadzącej z Drezna do Wrocławia informują przed niemieckim Zgorzelcem przyjezdnych, że zaraz wjadą na Śląsk. Po stronie polskiej brak tablic informacyjnych, że wjeżdżamy na Łużyce.

Niemiecki Zgorzelec. Tu mieści się przy Bruederstrasse 8 Muzeum Śląskie (Schlesisches Museum).

Polski Zgorzelec. Tu znajduje się przy Daszyńskiego 15 Muzeum Łużyckie.

Śląskość czy łużyckość Görlitz to drażliwa sprawa. W niemieckim Zgorzelcu w restauracjach i kawiarniach przy rynku sprzedaje się śląskie makowce (schlesische Mohnkuchen) i serwuje kluski śląskie. W polskim Zgorzelcu brak łużyckich ciast i knedli.

Zgorzelec (na obu brzegach Nysy Łużyckiej) ominęły na szczęście bomby podczas drugiej wojny światowej. Legło w gruzach zaledwie 37 budynków. Więcej rozpadło się w latach socjalistycznej gospodarki. Cenne witraże w pięknym kościele śś. Piotra i Pawła na Starym Mieście rozsypały się na skutek wysadzenia przez Wehrmacht w powietrze mostu na Nysie.

Cały artykuł dostępny jest w 35/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także