Kamiński o filmie Holland: Jestem ogromnie oburzony

Kamiński o filmie Holland: Jestem ogromnie oburzony

Dodano: 
Były szef MSWiA Mariusz Kamiński
Były szef MSWiA Mariusz Kamiński Źródło: X / MSWiA
– Brutalny atak na polską straż graniczną, na polski mundur – tak o filmie Agnieszki Holland wypowiedział się szef MSWiA Mariusz Kamiński.

W Polsce film dot. kryzysu na granicy polsko-białoruskiej będzie można oglądać w kinach od 22 września. Jednak już od chwili pokazania zwiastuna, budzi on ogromne kontrowersje. Do tego dochodzą wypowiedzi samej Holland, która nie ukrywa swoich poglądów dot. sytuacji na granicy. Krytykuje funkcjonariuszy za bezduszność, pomijając fakt, iż bronią oni naszych granic przed wojną hybrydową sterowaną z Mińska.

Kamiński: To atak na mundur

O filmie Holland w mocnych słowach wypowiedział się Mariusz Kamiński. – Ten film, który już powstał niestety, który jest pokazywany na festiwalach międzynarodowych, jest filmem nieprawdziwym, jest filmem fałszywym. Jest świadectwem tak naprawdę poglądów politycznych pani Agnieszki Holland, która świadomie manipuluje naszymi emocjami – mówił.

– Ja jestem ogromnie oburzony, widziałem zwiastuny tego filmu w internecie, ale też widziałem recenzje i opinie osób, które widziały ten film, jest to niedopuszczalne. To jest brutalny atak na polską straż graniczną, na polski mundur. Całkowicie fałszywie pokazujący, co tam się dzieje – dodali polityk w rozmowie z Polskim Radiem.

Kamiński podkreślił, że funkcjonariusze SG bronią nie tylko Polski, ale także Europy. Ponadto - jak wskazał - przy granicy nie koczują uchodźcy wojenni, tylko nielegalni migranci, których wykorzystuje reżim Łukaszenki.

Brytyjski dziennik recenzuje film Holland

W serwisie brytyjskiego dziennika "The Guardian" ukazała się recenzja "Zielonej granicy". Padają w niej ostre zarzuty pod adresem polskiego społeczeństwa, a także mieszkańców Podlasa. "W wieku 74 lat polska reżyser Agnieszka Holland nie straciła niczego ze swojej pasji – ani współczucia – a ten brutalny i wyczerpujący dramat, utrzymany w ponurej czerni i bieli, jest bez wątpienia dziełem reżysera, który w 1990 roku nakręcił "Europa, Europa'. O strefie wykluczenia, 'zielonej granicy' pomiędzy Polską a Białorusią, obecnie miejscu pozornie niekończącej się próby przetrwania dla uchodźców" – pisze Peter Bradshaw.

Dalej autor recenzji przekonuje, że "białoruska strategia destabilizacji 'zielonej granicy' pomaga wpędzić Polskę w paranoidalną ksenofobię, a dokładnie w nastrój geopolityczny, który Łukaszenka (i Putin) uważa za odpowiedni". Bradshaw sugeruje więc, że Polska broniąc swoich granic, realizuje plan Mińska i Moskwy.

Czytaj też:
Ziobro: Niemcy mają od tego Agnieszkę Holland
Czytaj też:
Pani Holland, a gdzie kot i Ibrahim?!

Źródło: Polskie Radio Program 1
Czytaj także