Przemoczone serca

Dodano: 
Fot. zdjęcie ilustracyjne
Fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Wiesław Chełminiak | Prawdziwa Emily Brontë była egzaltowaną introwertyczką.

Filmowa to rebeliantka, obdarzona neogotycką wyobraźnią (w przeciwieństwie do pragmatycznego ojca pastora). Jedynego szczerego sojusznika ma w bracie – „myślącym sercem” alkoholiku i narkomanie. Ucieczka przed nudną, prowincjonalną egzystencją panny bez posagu w świat wielkich namiętności była bardzo w duchu epoki. Frances O’Connor, dotąd znana jako aktorka, uznała, że wyjątkowość tytułowej bohaterki zalśni pełnym blaskiem, jeśli umieści się ją w dysfunkcyjnej rodzinie. Na plebanii w Haworth kwitną więc zawiść i hipokryzja. Pojawienie się w okolicy młodego wikarego poróżni siostry Brontë. Charlotte nazwie nawet „Wichrowe wzgórza” książką plugawą.

„Emily” nie jest filmem dokumentalnym, każdy ma prawo do własnej wizji.


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Całość recenzji opublikowana jest w 38/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także