Premier Mateusz Morawiecki poinformował na konferencji prasowej w piątek, że odrzucił wspólne oświadczenie w sprawie migracji na zakończenie nieformalnego szczytu Unii Europejskiej w hiszpańskiej Grenadzie.
"Jestem premierem Rzeczypospolitej Polskiej. Odpowiadam za bezpieczeństwo Polski i jej obywateli. Dlatego jako odpowiedzialny polityk oficjalnie ODRZUCAM cały paragraf konkluzji szczytu dotyczący migracji. Polska jest i pozostanie bezpieczna pod rządami Prawa i Sprawiedliwości" – napisał Morawiecki na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter).
Również premier Węgier Viktor Orban zapowiedział dalszą walkę przeciwko paktowi migracyjnemu narzucającemu relokację migrantów. Tryb, w jakim został on opracowany nazwał "gwałtem prawnym".
Niemiecki media oburzone
Na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" czytamy polemikę z premierem Węgier oraz z szefem rządu polskiego Mateuszem Morawieckim. Autor komentarza przypomniał, że decyzja o "obowiązkowej solidarności" w reformie migracyjnej, zgodnie z traktatami, została przyjęta kwalifikowaną większością. Poparło ją 55 proc. krajów reprezentujących 65 proc. ludności UE.
"Chodzi nie tylko o kampanię wyborczą w Polsce. Poglądy Orbana i Morawieckiego na Unię Europejską nie mają nic wspólnego z tekstem traktatów, które ich kraje podpisały i ratyfikowały. Chcą, tak jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), Europy, w której nie można przegłosować rządu narodowego. Byłoby to możliwe tylko w przypadku cofnięcia historii o 70 lat" – pisze Nikolas Busse.
"Wschodnioeuropejscy prawicowi populiści posługują się metodą otwartego łamania prawa, aby forsować swoją wizję Europy. Busse podkreślił, że rządy Węgier i Polski dwukrotnie obeszły w przeszłości podjęte w 2015 r. przez większość decyzje o relokacji osób ubiegających się o azyl. Postawa obu premierów pokazuje, że sytuacja może się powtórzyć" – ostrzegł komentator "FAZ".
Z kolei "Tageszeitung" podkreśla, że Węgry i Polska sprzeciwiają się obowiązkowi solidarności z krajami, takimi jak Włochy, do których w pierwszej kolejności docierają migranci. "Oba kraje chcą, aby decyzje w kwestiach migracji zapadały jednomyślnie, jednak pozostałe kraje widzą ten problem inaczej. Spór zdominuje dyskusje w najbliższych miesiącach" – czytamy.
Niemiecka telewizja publiczna ARD o sprawie informuje tak: "Węgry i Polska protestują przeciwko kompromisowi azylowemu w UE głośno i drastycznie, ale zapewne bezskutecznie. Jednak oba kraje będą mogły się zrewanżować przy innej okazji. Orban zapowiedział, że ma zamiar blokować środki dla Ukrainy, które muszą zostać uchwalone jednogłośnie. Unii grozi teraz kolejny test na wytrzymałość".
Czytaj też:
Spór o migrację. Meloni: Doskonale rozumiem stanowisko Polski i Węgier