PIOTR WŁOCZYK: Ludzie, którzy nawołują do otwierania Europy na masową imigrację, twierdzą, że taka polityka przyczynia się do wzrostu zamożności naszego kontynentu. Czy imigracja opłaca się Francji?
NICOLAS MONTI: Imigracja oznacza dla finansów publicznych Francji koszt netto równy 1,4–1,6 proc. PKB. Rocznie to ok. 35–40 mld euro.
Dlaczego Francja dokłada do imigracji?
Po pierwsze, imigranci są mniej skłonni do znajdowania zatrudnienia. Spójrzmy na Algierczyków, którzy stanowią wśród nich największy odsetek. Według danych z 2017 r. 42 proc. Algierczyków powyżej 15. roku życia nie uczy się, nie pracuje ani nie pobiera emerytury. Ten odsetek jest trzy razy wyższy od średniej we francuskim społeczeństwie. To oznacza nieproporcjonalnie duże obciążenia dla finansów publicznych, ponieważ Francja to przecież państwo opiekuńcze. Połowa algierskich gospodarstw domowych żyje w mieszkaniach socjalnych, co stanowi wynik czterokrotnie gorszy niż wśród rodowitych Francuzów. I m.in. dlatego ten typ imigracji rodzi ogromne koszty dla finansów publicznych.
Wychodziłoby więc na to, że stereotypy są w tej kwestii z grubsza zgodne z rzeczywistością.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.