Płużański: Prof. Rzepliński stawia się w jednej linii z Bierutem i Gomułką

Płużański: Prof. Rzepliński stawia się w jednej linii z Bierutem i Gomułką

Dodano: 
Tadeusz Płużański
Tadeusz Płużański Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Panu Rzeplińskiemu najwyraźniej pomyliły się czasy. Z tego, co wiemy, to komuniści w ten sposób nazywali polskich patriotów, którzy faszystami nie byli, a jednak taką gębę się im przyprawiało – mówi publicysta i historyk Tadeusz Płużański w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński stwierdził, że rząd PiS jest „faszystowski”. Jak pan ocenia te słowa?

Tadeusz Płużański: To jest oczywiste nie tyle nieporozumienia, co manipulacja i kłamstwo. Nie ma w Polsce partii faszystowskich. Generalnie nawet można powiedzieć, że nigdy w Polsce faszyzm nie występował. Był we Włoszech lub Hiszpanii, jednak nie w naszym kraju. Jeżeli ktoś w ten sposób określa kogokolwiek, sam sobie wystawia świadectwo. Panu Rzeplińskiemu najwyraźniej pomyliły się czasy. Z tego, co wiemy z historii, to komuniści w ten sposób nazywali polskich patriotów, którzy faszystami nie byli, a jednak taką gębę się im przyprawiało. Wielu żołnierzy niepodległościowego podziemia było określanych tym epitetem, łącznie z szefem kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej gen. Augustem „Fieldorfem” Nilem, który za faszyzm został skazany i powieszony. Faszyzmu w Polsce nie było, jednak komuniści z lubością używali tego terminu do niszczenia swoich wrogów, Polaków i polskości.

Jaka była tego geneza?

Komuniści nie byli tutaj oryginalni. Swoją zbrodniczą retorykę zaczerpnęli od swoich protektorów moskiewskich. Wzięło się to z wojny w Hiszpanii, kiedy międzynarodowy komunizm sterowany z Moskwy zetknął się z hiszpańskim faszyzmem generała Franco.

Czyli możemy powiedzieć, że prof. Rzepliński stosuje retorykę używaną przez komunistów wobec osób, z którymi się nie zgadza?

Dokładnie tak. Szkoda, że osoba wykształcona i znająca współczesność oraz historię sięga do retoryki komunistycznej stawiając się w jednej linii z Bolesławem Bierutem lub Władysławem Gomułką.

Ten sam profesor określa prezydenta Dudę „słabym i głupim człowiekiem”. Czy to zdecydowanie za daleko?

To jest upadek. Jeżeli ktoś używa tego typu epitetów, to znaczy, że nie ma nic innego do powiedzenia. Trudno nawet to komentować. Prezydent może się nam podobać albo nie, jednak nie określa się tak głowy państwa.

Czytaj też:
Dworczyk: Jesteśmy zobowiązani przez wyborców, by podjąć próbę stworzenia rządu
Czytaj też:
"Kaczyński boi się buntu młodych". Wieści z wnętrza PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także