Prosto zygzakiem I Dobrze by się stało, gdyby wszystkie podatki zawsze nosiły nazwy od nazwisk tych polityków, którzy „sprowadzili je na świat”. Czyli zmusili nas, podatników, do ich płacenia.
Dobrze by się stało, gdyby podatki nosiły nazwy od nazwisk swoich „ojców” (lub „matek”) choćby po to, żeby we wdzięcznej pamięci obywateli każdy taki podatek na zawsze został zapamiętany wraz z nazwiskiem jego autora. Autora, któremu owi wdzięczni obywatele mogliby za każdym razem, gdy go uiszczają, choćby w myślach, gorąco za jego wprowadzenie „podziękować”. Może byłby to jakiś – choć niewielki – hamulec, mitygujący polityków, którzy z taką łatwością obarczają nas
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.