Administracja prezydenta Joe Bidena zwróciła się do Kongresu z prośbą o wygospodarowanie środków w wysokości 111 miliardów dolarów na pomoc dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu oraz na zwiększenie bezpieczeństwa południowej granicy USA, na którą napierają afrykańscy i azjatyccy migranci. Większość pakietu miałaby zostać wydana na pomoc dla Ukrainy – ponad 60 miliardów.
Projekt nie uzyskał wystarczającej większości w Senacie, by był procedowany dalej. Przeciwko zagłosowali wszyscy Republikanie. Jak przekonują, powodem jest nieuwzględnienie w pakiecie kwestii ochrony amerykańskiej granicy przed masami cudzoziemców. Proceder trwa od wielu miesięcy i zdaniem GOP, nie spotyka się z przeciwdziałaniem ze strony Waszyngtonu.
– Jesteśmy w bardzo smutnym miejscu. Republikanie jak jeden mąż, w stu procentach, głosują przeciwko pomocy dla Ukrainy. Te wszystkie błagania już prawie prezydenta Bidena kończą się niczym. W związku z tym wszystko zależy nie tylko od żołnierzy ukraińskich, ale od tego czy Stany Zjednoczone w szybkim tempie przystąpią do realizacji pakietów pomocowych – komentował w Radiu TOK FM prof. Bogusław Pacek, generał dywizji w stanie spoczynku.
"To bardzo smutne"
Dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego ocenił, że "zachodnia Europa też nie pospieszy ze zbyt silną pomocą, jeżeli Amerykanie tego nie uczynią". – A pieniądze się już kończą, zostało na ostatnie tygodnie i dni tego roku naprawdę niewiele. To jest bardzo smutne, na pograniczu dramatu tak naprawdę. Bo bez tych pieniędzy Ukraina nie ma najmniejszych szans – stwierdził.
Według prof. Packa do tej pory Unia Europejska wykazywała się bardzo rozsądną postawą i działaniem. – Pomoc unijna jest większa niż pomoc Stanów Zjednoczonych, choć na co dzień może tego nie dostrzegamy. Unia zrobiła naprawdę bardzo, bardzo dużo dla Ukrainy – zauważył ekspert.
Czytaj też:
Spotkanie w Waszyngtonie. USA i Ukraina podpisały porozumienieCzytaj też:
Straty Rosji według Ukrainy. Nowe dane