W czwartek w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek został zapytany o współpracę Andrzeja Dudy z premierem Donaldem Tuskiem. – Prezydent będzie do każdej ustawy podchodził w taki sposób, że kiedy wpłynie na jego biurko, to będzie podejmował decyzję – stwierdził.
– Do każdej z tych ustaw prezydent, który jest doktorem nauk prawnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, będzie podchodził w sposób spokojny, rozważny i merytoryczny – wyjaśnił.
Przypomnijmy, że Sejm bezwzględną większością głosów wybrał Radę Ministrów zgodnie z wnioskiem Donalda Tuska. Za wotum zaufania dla rządu głosowało 248 posłów, przeciw było 201, nikt się nie wstrzymał. W środę rano w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość zaprzysiężenia nowego rządu. – Jestem bardzo wzruszony. To jest wyjątkowa chwila nie tylko w skali biografii jednego człowieka – powiedział premier Donald Tusk. Po zaprzysiężeniu Rady Ministrów przez prezydenta Andrzeja Dudę zaczęło się formalne przekazywanie władzy w poszczególnych ministerstwach.
Mastalerek: Nie nazwałbym tak premiera Tuska
Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy był również pytany o słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości pod adresem premiera Donalda Tuska.
Jarosław Kaczyński wszedł na mównicę po decyzji Sejmu o wyborze Tuska na szefa rządu i powiedział: "Ja nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno, pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem".
– Ja bym tego nie zrobił, nie nazwałbym tak premiera Donalda Tuska – skomentował Marcin Mastalerek. – Takie słowa to jest polityczny błąd. Dlatego, że jeżeli się przesadza w pewnych sprawach, to później, jeśli są konkretne sprawy, w których ma się rację, to to po prostu osłabia – ocenił.
Czytaj też:
Gdzie Kaczyński prowadzi PiS? "Prezes w złym stanie"Czytaj też:
Kaczyńskiego zapytano o Tuska. Odpowiedział trzema słowami