DoRzeczy.pl: Oczekuje pan na decyzję Sądu Najwyższego?
Maciej Wąsik: Czekamy na decyzję Sądu Najwyższego i liczymy, że sprawiedliwość zatriumfuje i sąd uchyli postanowienie pana marszałka Hołowni. Zostało ono podjęte sprzecznie z prawem. W tej sprawie, w której Sąd Okręgowy w Warszawie próbował wydać wyrok, byliśmy ułaskawieni. Postępowanie zostały prawomocnie zamknięte przez prezydenta Andrzeja Dudą mocą aktu łaski, wszystkie wątpliwości rozstrzygnął Trybunał Konstytucyjny, który orzekł, że prezydent mógł to zrobić.
Czy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie jest wyrokiem politycznym?
Oczywiście, że to wyrok polityczny. Niestety, jest margines środowiska sędziowskiego, skupiony szczególnie w stowarzyszeniu Iustita, który jest fanatycznie antypisowski. Zarówno pierwszy wyrok w 2015 r., ówczesny sędzia Łączewski był fanatykiem antypisowskim, czemu dał wyraz w różnych rozmowach, które ujawnili dziennikarze, jak i obecnie. 20 grudnia 2023 r. stały się dwie rzeczy – zapadł wyrok na Kamińskiego i na Wąsika oraz wejście ludzi Sienkiewicza do mediów publicznych. Koincydencja jest oczywista. Ten wyrok jest polityczny, jestem o tym przekonany. Jeśli będą chcieli nas wsadzić do więzienia, to będziemy więźniami politycznymi.
Jak pan ocenia postawę Marszałka Hołowni?
Robi wszystko, co każe mu Donald Tusk. W pewnym momencie Donald Tusk mu podziękuje i Hołownia zostanie z różnymi postępowaniami karnymi, które będą toczyły się przeciwko niemu, a nie przeciwko Tuskowi. Hołownia powtarza, że chciałby być prezydentem, a pozbawia prerogatywy prezydenta. Coś tu jest nie tak. W mojej ocenie jest narzędziem Tuska.
Czuje pan wsparcie swojego środowiska politycznego?
Tak, czuję i jest to dla mnie ważne. Wiele osób okazuje to wsparcie. Jestem przekonany, że wygramy tę sprawę. Mamy mandaty z woli wyborców. Nie zrobiliśmy nic złego, nie popełniliśmy przestępstw. To my ścigaliśmy przestępstwa. Za to nas Donald Tusk już w trakcie swojej pierwszej kadencji próbował ukarać, gdy Mariusz Kamiński poszedł do niego z materiałami pokazującymi aferę hazardową. Wówczas stwierdzono, że trzeba coś znaleźć na Kamińskiego. Podlegli Tuskowi prokuratorzy znaleźli postępowanie, gdzie można by próbować naciągnąć mu zarzuty. Tak to zaczęło się w 2009 r.
Czytaj też:
Kuźmiuk: Obawiam się, że proces podnoszenia płacy minimalnej zostanie ograniczonyCzytaj też:
Gen. Polko: To nie są warunki pokoju