DoRzeczy.pl: Minister Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził, że nie uznaje wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. przejęcia mediów publicznych. To dalsza gra na pogłębianie chaosu prawnego w Polsce?
Sebastian Kaleta: Oczywiście, że tak, ponieważ rząd Donalda Tuska nie stosuje się do obowiązującego w Polsce prawa, do konstytucji, do ustaw. Działa na podstawie własnej woli, co może w przyszłości źle się dla tego rządu skończyć. Jeśli pan Sienkiewicz nie ufa Trybunałowi Konstytucyjnemu, to może skontaktować się z panem Adamem Bodnarem, który właśnie w tym postępowaniu stwierdził dokładnie to, co stwierdził Trybunał Konstytucyjny. Stwierdził, że naruszeniem prawa jest wprowadzenie procesu likwidacji mediów publicznych, które nie mogą być tak jak w tym postępowaniu zlikwidowane decyzją ministra, z tego powodu, że mediów publicznych nie da się zlikwidować, bo ich istnienie gwarantuje ustawa. Może pan Bodnar przekona pana Sienkiewicza, że trwanie w uporze naruszenia prawa może skończyć się konsekwencjami karnymi. W tej sprawie prokuratura prowadzi śledztwo.
Jak wyobrazić sobie porządek prawny w Polsce po tego typu słowach? Gdzie w pana ocenie jest granica?
Dla Donalda Tuska konstytucja oraz rozdział sądy i trybunały został wyłączony. Przepisy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego nie obowiązują, chybachyba że jakiś sędzia wydał orzeczenie po ich myśli. Wtedy jest to dobry sędzia i jego orzeczenia należy respektować. To anarchia, rządy siły, a nie prawa. Prędzej czy później one skończą się z hukiem. Potencjał odpowiedzialności zostanie, przedawnienie tych czynów, które są podejmowane, mierzone jest nawet nie w latach w liczbie jednocyfrowej, bo czasem mowa nawet o 30 latach przedawnienia.
Czytaj też:
Dr Nawrocki: IPN nie był, nie jest i nie będzie na usługach partii politycznychCzytaj też:
Sellin: Postulat PO o likwidacji IPN-u to zdrada ideałów solidarnościowych