Nie jestem kibicem piłki nożnej. Nie poruszają mnie wyniki meczów, konkurencje między drużynami ani żywoty gwiazd tego sportu. Natomiast niezwykle wręcz jestem zainteresowany piłką nożną jako fenomenem społecznym. Sport obecnie, a ten w szczególności, przybiera wręcz parareligijne formy. Jest zjawiskiem, które może posłużyć do analizy mechanizmów kształtujących współczesny świat.
Oto przewodniczący FIFA, zarządzającej światowym futbolem Międzynarodowej Organizacji Piłki Nożnej, Joseph „Sepp” Blatter, który w tym roku zakończy czwartą kadencję na tym stanowisku, wbrew wcześniejszym deklaracjom, zapowiedział, że wystąpi o reelekcję. Wszyscy specjaliści twierdzą, że tylko od niego zależy, czy zostanie znowu wybrany. To, że największa sportowa organizacja, nieprawdopodobnie bogata i dysponująca ogromnymi wpływami, od ponad dekady, a może i znacznie dłużej – zanim został przewodniczącym, Blatter był jej sekretarzem generalnym od 1981 r. – zarządzana jest przez tego samego człowieka, jest już faktem znaczącym. Jednak gdy się okazuje, że FIFA przeżarta jest korupcją, a władza obecnego szefa ma w tym ogromny udział, rzecz nabiera dodatkowego wymiaru.
Jeden ze swoich programów dla TVP poświęciłem korupcji w PZPN. Sprawa była na tyle ostentacyjna, że nawet rząd PO próbował temu przeciwdziałać i mianował kuratora w tej organizacji. W odpowiedzi FIFA zagroziła, że odwoła Euro w Polsce w 2012 r. Jak zwykle w konfrontacji z zagranicą rząd Tuska przysiadł.
Zrobiłem wywiad z najbardziej znanym tropicielem korupcji w FIFA, autorem książek i filmów na ten temat – Andrew Jenningsem. Ten znany i utytułowany angielski dziennikarz śledczy pokazywał mi w swoim szkockim domku całe szafy z dokumentami na temat korupcji FIFA i Blattera. Jennings publicznie twierdził, że FIFA to mafia, a jej przewodniczący pełni w niej rolę capo di tutti capi. Znamienne zresztą, że ten od lat odgrażał się wytoczeniem procesu dziennikarzowi, ale nigdy się na to nie zdobył.
Oficjalne procedury organizacji okazywały się spektaklem dla naiwnych, poza którym rządziły korupcyjne transakcje i zmowa zainteresowanych. Łapówki towarzyszyły wszystkiemu: wyborowi Blattera i gospodarza mundialu. Spośród wielkiej liczby rozmaitych sum, które pojawiały się w dokumentach Jenningsa, zapamiętałem jedną: zapłaconą za marketingowo-telewizyjny kontrakt w Szwajcarii w kantonie Zug łapówkę wartości 70 mln brytyjskich funtów. W tej, i nie tylko w tej, sprawie władze Szwajcarii prowadziły przeciw działaczom FIFA śledztwo. Jest ich zresztą więcej na całym świecie, ale nie wpływa to na pozycję Blattera.
W niektórych krajach, głównie europejskich, pojawiają się głosy, aby oczyścić FIFA, ale układ zainteresowanych uniemożliwia działania sanacyjne. To tylko jeszcze jeden dowód, że mity ponadnarodowych instytucji pryskają w konfrontacji z realiami, a na tym poziomie samowola i korupcja są tylko łatwiejsze.
foto: Sputniktilt