Holland dla "Die Zeit" o wyborach: Nie wierzyłam, że możemy wygrać. To prawie jak cud

Holland dla "Die Zeit" o wyborach: Nie wierzyłam, że możemy wygrać. To prawie jak cud

Dodano: 
Reżyser Agnieszka Holland
Reżyser Agnieszka Holland Źródło:PAP / Piotr Nowak
Cieszę się, że się nie poddałam – powiedziała Agnieszka Holland w wywiadzie dla "Die Zeit", pytana o przegraną PiS w wyborach.

"Szczerze mówiąc, nie wierzyłam, że możemy wygrać. To było prawie jak cud!" – przyznała Holland w wywiadzie dla niemieckiej gazety. Dodała, że od rządu Donalda Tuska oczekuje zakazu pushbacków.

Czy zdaniem reżyser obecny rząd zdoła przywrócić rządy prawa? "PiS jest wprawdzie osłabiony, ale wciąż jeszcze bardzo potężny. Zrobi wszystko, by jeszcze bardziej podzielić kraj. Ale jeśli stary rząd zostanie naprawdę ukarany za swoje przestępcze czyny, to sytuacja się wyjaśni. Niektórzy mówią teraz, że lepiej byłoby się pogodzić i nie prowokować PiS. Ja w to nie wierzę" – skomentowała Agnieszka Holland.

Pytana o młodsze pokolenie Polek i Polaków, powiedziała, że jest mniej zorientowane na zysk, a bardziej na wartości. "To najlepsze pokolenie, jakiego w Polsce doświadczyłam" – przyznała.

Holland: Dla Putina uchodźcy są bronią

W wywiadzie dla "Die Zeit" autorka "Zielonej granicy" powiedziała, że swoim filmem chciała opowiedzieć o tym, co dzieje się na granicy z Białorusią, bo – podobnie jak w ataku na Ukrainę – chodzi o kruchość Europy. "Plan Putina, wielkie geopolityczne tło, to kwestia tego, jak zdestabilizować i podzielić Europę. Dla dyktatora uchodźcy są tanią bronią, wojna jest znacznie droższa" – mówiła Agnieszka Holland.

Jej zdaniem kryzys na granicy polsko-białoruskiej jest katastrofą spowodowaną przez ludzi. "Z naszych doświadczeń z narodowym socjalizmem wiemy, że nie należy wykonywać rozkazów, jeśli są one nieludzkie i nielegalne. Ale odpowiedzialność rządu jest oczywista. Zmusił on policję i żołnierzy do łamania prawa. Zakazał dostępu do strefy przygranicznej, tworząc ziemię niczyją, przestrzeń bezprawia. Laboratorium przemocy i kłamstw" – mówi Holland. Jej zdaniem winna jest także UE: "Reakcja UE na sytuację na granicy polsko-białoruskiej była zerowa. Ktoś, kto dba o prawa człowieka, coś powiedział, ale działania polskiej straży granicznej zostały w zasadzie zaakceptowane. Jesteśmy świadkami banalizacji działań, które jeszcze dziesięć lat temu byłyby nie do pomyślenia".

Czytaj też:
Ilu księży jest więzionych na Białorusi? Szokujące dane
Czytaj też:
Putin i Łukaszenka planują wspólną wyprawę

Źródło: Deutsche Welle / "Die Zeit"
Czytaj także