Dowbor porównuje flipping do... sprzedaży warzyw. "Co w tym złego?"

Dowbor porównuje flipping do... sprzedaży warzyw. "Co w tym złego?"

Dodano: 
Dziennikarka Katarzyna Dowbor
Dziennikarka Katarzyna Dowbor Źródło:PAP / Andrzej Rybczyński
Prezenterka "Pytania na Śniadanie" Katarzyna Dowbor nie widzi niczego złego w promowaniu w mediach publicznych tzw. flippingu.

W programie "Pytanie na śniadanie" TVP pojawiła się ekspertka, która promowała tzw. flipping. Metoda polega na uzyskiwaniu zysków ze szybkiej sprzedaży mieszkania, które wcześniej zostało nabyte po okazyjnej cenie. W teorii nie ma tym niczego złego, ale praktyka pokazuje, że flipperzy potrafią stosować nieetyczne działania. Często zarzuca się im wykorzystywanie trudnej sytuacji lokatorów danego mieszkania. Wymuszanie remontów, dzielenie lokum na dwie części lub pospolite oszustwa, to tylko niektóre z działań, o jakie są oskarżani flipperzy.

Rozmowę z promotorką flippingu współprowadziła Katarzyna Dowbor, która od niedawna pracuje w śniadaniówce TVP.

W rozmowie z portalem Teleshow, Dowbor odniosła się do kontrowersji, jakie wywołał ten temat. Sama nie widzi w tym niczego nagannego, choć jak zaznacza, nie miała wcześniej pojęcia, czym jest flipping. "Powiem szczerze: kiedy dostałam do ręki scenariusz tamtego wydania programu, po raz pierwszy w życiu spotkałam się ze słowem 'flipper'. Musiałam zacząć od tego, żeby sprawdzić w internecie, co ono w ogóle znaczy. To nie był mój pomysł, to przecież nie ja piszę scenariusz" – mówi.

Prezenterka zaznacza, że wraz z drugim prowadzącym byli w szoku. "Byliśmy na nie i nie przyznawaliśmy racji naszej rozmówczyni. Ale z drugiej strony nie mogliśmy przecież powiedzieć 'pani już dziękujemy' i wyprosić ją ze studia" – podkreśla Dowbor.

Dowbor: Praca jak inne

"Przecież ta rozmowa była przede wszystkim o zarabianiu pieniędzy w taki sposób, że kupuje się coś taniej, poprawia jakość tego czegoś i sprzedaje drożej. Trudno mieć za to do kogokolwiek pretensje. To przecież dokładnie tak, jak na rynku warzywnym, gdzie kupuje się tanio jakieś produkty, przetwarza je, a potem sprzedaje drożej. Co w tym złego? Tym bardziej, że przecież w tej rozmowie kilka razy powtórzyło się założenie, że wszystko musi się odbywać uczciwie. To jest w gruncie rzeczy praca, jak wiele innych, na dodatek ciężka praca" – ocenia Katarzyna Dowbor.

Należy wskazać, iż do wywiadu redakcja dodała następującą adnotację: "Podczas autoryzacji wywiadu Katarzyna Dowbor dokonała zmian w treści, które zdaniem redakcji Wirtualnej Polski wykraczają poza dobre praktyki autoryzacji. W związku z tym publikujemy rozmowę ze wszystkimi poprawkami Dowbor o charakterze merytorycznym, przywracamy jednak również usunięte fragmenty wypowiedzi".

Czytaj też:
Nowi prowadzący "Pytania na śniadanie". Nazwała Adamczyka "kanalią"
Czytaj też:
Kret odpuścił Tadli? Chciał zwrotu "każdej złotówki"

Źródło: teleshow.wp.pl
Czytaj także