Najwyższa Izba Kontroli zaprezentowała dziś raport dotyczący bezpieczeństwa paliwowego Polski w latach 2018-2022. W dokumencie wskazano, że choć rządowi udało się zapewnić ciągłość dostaw ropy naftowej i paliw, to jednak nie zrealizował on założonych celów, mających doprowadzić do zwiększenia bezpieczeństwa paliwowego naszego kraju.
Zdaniem kontrolerów, kluczowa w tym zakresie fuzja PKN Orlen i Grupy Lotos, przy uwzględnieniu środków zaradczych uzgodnionych pomiędzy Orlenem i Komisją Europejską, „spowodowała powstanie istotnych ryzyk dla tego bezpieczeństwa”.
NIK zwraca ponadto uwagę na „rażąco niską cenę za sprzedaż aktywów Grupy Lotos – co najmniej 5 mld zł poniżej szacowanej wartości”. Kontrolerzy zarzucili szefowi MAP nieprawidłowe sprawowanie nadzoru nad połączeniem tych spółek, a także przedłożenie rządowi wniosek o wyrażenie zgody na fuzję w trybie nadzwyczajnym, mimo braku wystarczających przesłanek.
Raport NIK. Obajtek zabrał głos
Były prezes PKN Orlen Daniel Obajtek odniósł się na portalu X do raportu Najwyższej Izby Kontroli. "To teraz cała prawda o «niezależnym» raporcie NIK-u" – napisał Obajtek.
"NIK oparł się tylko na nieaktualnych danych historycznych, np. przyjął, że całość przerabianej w Gdańsku ropy pochodzi z Rosji (jest ona tańsza niż ropa z alternatywnych źródeł). Tymczasem surowiec z Rosji, nie jest od marca 2023 r. przerabiany w polskich rafineriach. NIK nie uwzględnił w wycenie kosztów, przyszłych zmian i ich wpływu na wyniki na przyszłość, nie wziął pod uwagę okresu życia aktywów oraz ich atrakcyjności dla potencjalnych kupców" – czytamy.
"NIK popełnił fundamentalny błąd, uznając, że modelowa marża rafineryjna odzwierciedla faktyczną zyskowność rafinerii. Marża rafineryjna to teoretyczna rentowność rafinerii, z samego przerobu ropy, przy której obliczaniu nie uwzględnia się wielu parametrów, w tym kosztów m. in. wynagrodzeń, surowców innych niż ropa i gaz ziemny, mediów. NIK błędnie założył, że wartość rafinerii odpowiada jej zyskowi z pięciu kolejnych lat. A ten zysk obliczył mnożąc uśrednioną marżę rafineryjną z historycznych okresów przez nominalne możliwości przerobowe. Takie podejście nie znajduje zastosowania w żadnej powszechnie znanej metodologii wyceny. Niezależnie od powyższego zastosowany mnożnik x5 do spółki, która jest samą rafinerią budzi dalsze wątpliwości" – zaznaczył Obajtek.
Czytaj też:
Szewczak: Orlen to nasze srebro rodowe. Powinien się rozwijać