DoRzeczy.pl: W piątek do Polski przyjechała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która w obecności premiera Donalda Tuska przekazała, że nasz kraj otrzyma 137 mld euro z KPO. Jak to się stało, skoro rząd nie dokonał praktycznie żadnej reformy w ramach spełnienia kamieni milowych?
Elżbieta Rafalska: Wizyta przewodniczącej von der Leyen tylko potwierdza nasze wcześniejsze słowa, że decyzja o zablokowaniu dla Polski środków z KPO, była decyzją czysto polityczną. Kamienie milowe zostały spełnione 13 grudnia, czyli w dniu utworzenia rządu Donalda Tuska. W kwestii regulacji ustawowych absolutnie nic się nie zmieniło.
Sytuacja jasno pokazuje Polakom, że niechęć polityczna władz KE wobec poprzedniego rządu Zjednoczonej Prawicy i chęć umeblowania politycznego przed Unię Europejską Polski, były głównymi przyczynami sankcji finansowych. Pokazuje się też w ten sposób innym krajom, żeby były spolegliwe, nie podskakiwały, bo inaczej znajdziemy na was bat – albo w postaci wieloletnich ram finansowych, funduszu spójności czy nierozliczenia środków z KPO.
Czy pani wierzy, że faktycznie Polska otrzyma pieniądze? Pamiętam taką deklarację, która padła z ust przewodniczącej Komisji Europejskiej w obecności prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego. Jednak środki do Polski i tak nie popłynęły.
Otóż to. Warto zwrócić uwagę na fakt, że mamy do czynienia z zapowiedzią. Takie decyzje nie zapadają jednoosobowo. To nie jest tak, że Ursula von der Leyen przyjedzie, powie coś, a jej słowo staje się ciałem. Oczywiście, Kolegium Komisarzy to nie jest to próg nie do pokonania, jednak dalej trzeba składać wnioski, poczekać na ich rozpatrzenie itd., czyli będzie to dawanie na raty. Pieniądze nie pojawią się z dnia na dzień, wbrew temu co się zapowiada.
Czy mamy tutaj element kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego?
Tu nic nie dzieje się przypadkiem. Strategia jest przemyślana, podobnie jak kalendarz wyborczy. Oprócz wyborów do PE, mamy wybory samorządowe, gdzie trzeba rzucić na żer samorządom środki z KPO oraz wizję środków Funduszy Spójności. I choć one są odległe, to i tak zrobi się z tego kampanię. Wszystko ma poprawić nastroje przed kampanią europejską. Proszę również pamiętać, że na szlaku wyborczym jest sama Ursula von der Leyen, która myśli o kontynuowaniu swojego przewodnictwa w Komisji Europejskiej.
Czytaj też:
Tusk wystąpił z Trudeau. "Mówimy, bagatela, o 300 mld dolarów"Czytaj też:
KE odblokuje pieniądze z KPO. Tusk: Do Polski popłynie 600 mld zł
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.