Pakt migracyjny. Wiśniewska: To legalizacja przestepczych działań

Pakt migracyjny. Wiśniewska: To legalizacja przestepczych działań

Dodano: 
Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiS
Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiS Źródło:Biuro Jadwigi Wiśniewskiej
- To nic innego, jak legalizacja przestępczych działań, jak gaszenie pożaru benzyną, bo z tym mamy do czynienia, a świadczą o tym dane Frontexu – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Jadwiga Wiśniewska, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: Parlament Europejski zagłosował za przymusową relokacją nielegalnych imigrantów. Czy to rozwiązanie szkodliwe dla Polski?

Jadwiga Wiśniewska: Absolutnie tak. Pakt migracyjny wprowadza mechanizm obowiązkowej relokacji nielegalnych migrantów i wynikającą z niego zasadę „przyjmij albo płać”, która zmusi Polskę do przyjęcia bliżej nieokreślonej liczby migrantów lub płacenia horrendalnych kar, które będą obciążeniem dla budżetu, a de facto polskich obywateli. Dziś mówi się, że za każdego nieprzyjętego migranta będziemy musieli płacić 20 tys. euro, a więc zakładając średni kurs tej waluty, będzie to obciążenie na poziomie ponad 85 tysięcy złotych. To kuriozum.

Zamiast wypracować rozwiązania, które będą wspierać migrantów w krajach ich pochodzenia, tak aby nie musieli podejmować tej trudnej i niestety często tragicznej w skutkach decyzji o migracji, zamiast myśleć o uszczelnianiu europejskich granic i bezpieczeństwie obywateli państw członkowskich, jako remedium proponuje się przymusową relokację. To nic innego, jak legalizacja przestępczych działań, jak gaszenie pożaru benzyną, bo z tym mamy do czynienia, a świadczą o tym dane Frontexu, z których wynika, że liczba nielegalnych migrantów – w pierwszej połowie 2023 roku – wzrosła o jedną dziesiątą w porównaniu z rokiem poprzednim.

To się nie zmieni?

Pakt migracyjny będzie przyczyną jeszcze większej presji migracyjnej do Europy. Dla mafii przemytniczych stanowić będzie zachętę do tego, by rozwijały swój przestępczy proceder, a jest to bardzo lukratywny biznes. Szacuje się, że w pierwszej połowie 2023 r. migranci zapłacili przemytnikom co najmniej 360 milionów euro, od 2 tys. do 15 tys. euro za osobę, byle tylko przez Morze Śródziemne dostać się do UE. Poprzez pakt migracyjny UE daje więc przyzwolenie na dalszą destabilizację sytuacji wewnętrznej w państwach członkowskich i uderza w fundamenty europejskiej cywilizacji.

Jak można ocenić głosowanie za relokacją części europosłów rządzącej w Polsce koalicji?

W moim odczuciu to zdecydowanie antypolskie działanie. Polscy europosłowie z Lewicy i Polski 2050 zagłosowali „za” lub wstrzymali się od głosu, dając tym samym zielone światło dla przymusowej relokacji. Trzeba też odnotować, że byli przy tym mocno niekonsekwentni, bowiem część z nich już po głosowaniu, w którym udzielili poparcia poszczególnym rozporządzeniom składającym się na pakt migracyjny, złożyli korekty do głosowań, stwierdzając że jednak wstrzymują się od głosu, co oczywiście nie zmieniło wyniku głosowania. Być może przestraszyli się surowego osądu wyborców i zastosowali taki nędzny fortel.

Pakt migracyjny będzie musiała zaakceptować Rada Unii, która składa się z przedstawicieli państw członkowskich. Jakiej decyzji można spodziewać się po Donaldzie Tusku? Czy można liczyć na weto ze strony innych krajów?

Trudno z powagą traktować zapewnienia Donalda Tuska, że jego rząd nie zgodzi się na mechanizm relokacji. Skoro nie udało mu się przekonać uległych mu koalicjantów z Trzeciej Drogi i Lewicy, żeby ich przedstawiciele w PE zagłosowali przeciw, trudno oczekiwać, że zbuduje koalicję na poziomie państw europejskich. Zresztą już na wcześniejszych etapach mógł wykazać się deklarowanymi zdolnościami koalicyjnymi.

Warto też wspomnieć, że gdy Tusk był szefem Rady Europejskiej, pytany o twarde stanowisko rządu Prawa i Sprawiedliwości przeciwko legalizowaniu nielegalnej migracji straszył wówczas, że będzie się to wiązało dla Polski z surowymi konsekwencjami. Nie wierzę w to, że tak diametralnie zmienił zdanie w tej kwestii. Wygłaszane przez niego dziś deklaracje, pozostaną tylko deklaracjami. Tusk wielokrotnie mówił także, że nie da się ograć UE. Trzymam więc kciuki, żeby w końcu to udowodnił. Na ten moment jedyną szansą, żeby odwrócić te negatywne decyzje, jest udział w czerwcowych wyborach do PE i oddanie głosu na partie eurorealistyczne, takie jak Prawo i Sprawiedliwość.

Czytaj też:
Prof. Grosse: Od wejścia do UE jesteśmy zarządzani przez Europę Zachodnią
Czytaj też:
Wassermann o aborcji: Gotują nam piekło, z którego nic nie wyniknie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także