Romaszewska uderza w Kurskiego. "Ja bym tam oszalała"

Romaszewska uderza w Kurskiego. "Ja bym tam oszalała"

Dodano: 
Agnieszka Romaszewska-Guzy, była dyrektor TV Biełsat
Agnieszka Romaszewska-Guzy, była dyrektor TV Biełsat Źródło:PAP / Marcin Obara
Agnieszka Romaszewska-Guzy w ostrych słowach zrecenzowała to, jak Telewizją Polską zarządzał Jacek Kurski.

Była szefowa Biełsatu udzieliła obszernego wywiadu "Gazecie Wyborczej". Agnieszka Romaszewski mówiła o swoim niedawnym zwolnieniu z funkcji przez nowe kierownictwo TVP, ale wróciła też do przeszłości. Podkreśliła, że nie była zwolenniczką telewizji, którą kierował Jacek Kurski.

"Ja wielokrotnie to mówiłam, dlatego zostałam wyrzucona z nieformalnego zespołu doradczego Jacka Kurskiego już po pierwszym miesiącu" – stwierdziła. "Na szczęście dla mnie, bo ja bym tam oszalała po prostu. Nie byłam w stanie tego wytrzymać. Te spotkania to były takie posiedzenia rady propagandowej. I ja tam robiłam za białego kruka, taką wariatkę mówiącą, że 'nie można tak przecież, bo to i tamto...'" – wskazała Romaszewska.

Wspominając posiedzenie zespołu powiedziała, że "tam się miały wykluwać plany, jak ma wyglądać telewizja". "Trzy razy byłam na tych poniedziałkowych nasiadówkach, za czwartym już mnie nie zaprosili. Pamiętam, że omawiali sprawę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy: jak tu wykombinować, żeby w ogóle nie wspomnieć o tym na antenie. Marzena Paczuska, ówczesna szefowa 'Wiadomości', protestowała, że ona tak nie może, bo ją po prostu wyśmieją. Jacek się zgodził, ale proponował, by nie informować o WOŚP od razu, tylko następnego dnia i krótko. Absurd" – ocenia dziennikarka.

"Chciałam wyrwać Biełsat"

Jednocześnie zaznacza, że nie mogła otwarcie krytykować Kurskiego. "Miałabym publicznie krytykować swojego szefa? To prawda, że chciałam stamtąd Biełsat wyrwać, ale uczciwie przyznaję, że bardziej z przyczyn organizacyjnych niż ideowych. Nie udało się. Nie wymyśliliśmy stabilnego sposobu finansowania, dzięki któremu będąc na swoim, bez wsparcia TVP na początku roku, zanim przekazane zostałyby ewentualne dotacje, stacja nie przymierałaby głodem" – podkreśla.

"I Jacek, jak i Mateusz Matyszkowicz doskonale wiedzieli, co myślę o telewizji pod ich rządami" – mówi Agnieszka Romaszewska.

Czytaj też:
Kurski w sztabie PiS. Błaszczak: Wybitny specjalista

Źródło: wyborcza.pl
Czytaj także