Jak powiedział szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanow, kilkukrotnie podejmowano próby zabicia rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Rosjanie boją się go stracić, ponieważ jest on gwarantem ich stabilności życiowej.
– Były próby zabójstwa, ale jak widać, zakończyły się niepowodzeniem – powiedział Budanow w rozmowie z NV.
Jednocześnie szef ukraińskiego wywiadu oświadczył, że nie wierzy, aby próby zabicia rosyjskiego przywódcy świadczyły o niewystarczającym autorytecie Putina w kręgach władzy. Przy tej okazji szef GUR przywołał historię swojej babci, która doświadczyła reakcji społeczeństwa ZSRR na śmierć Józefa Stalina.
– Powiedziała, że ludziom wydawało się wtedy, że zawalił im się cały świat. Nie było wiadomo, jak dalej żyć. Putin jest u władzy ponad 20 lat, więc będzie to bardzo podobne uczucie, a teraz Rosjanie mają obawy, że go stracą. To on jest gwarantem ich stabilności życiowej – zauważył.
Putin boi się o własne życie
Oficjalnie na Kremlu wszystko gra, nikt nie obawia się ataku na życie przywódcy Rosji. – Środki bezpieczeństwa są na standardowym poziomie — powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w maju po zamachu na premiera Słowacji. To jednak wersja oficjalna na potrzeby propagandowe.
Niepokój otoczenia Putina budzi sytuacja międzynarodowa. "Wśród 'czynników ryzyka' dla Kremla jest nakaz aresztowania Putina przez Międzynarodowy Trybunał Karny pod zarzutem zbrodni wojennych, a także ryzyko ukraińskich ataków dronów oraz ataków islamskich radykałów" – czytamy. Kreml jest w szczególnie wysokiej gotowości po zamachu na premiera Japonii Shinzo Abe w 2022 r. i majowym zamachu na premiera Słowacji Roberta Fico.
Okazuje się, że Putin nosi kamizelkę kuloodporną na publicznych imprezach plenerowych, w tym także w Moskwie, od co najmniej 2023 r. – Widać było, że tym roku, 9 maja, Putin miał ukrytą kamizelkę podczas parady. Myślę, że ten środek ostrożności jest konieczny – wskazuje urzędnik z Kremla.
Czytaj też:
Niepokojąca diagnoza działań Rosji. Ekspert wspomina także o PolsceCzytaj też:
"Imponujące postępy". Ukraina skupia ataki na jednym obszarze