Irakli Kobachidze przekazał również, że aż do końca 2028 roku Tbilisi nie będzie korzystało z unijnych grantów budżetowych.
– To absolutnie niedopuszczalne, aby uważać integrację z Unią Europejską za coś, co Unia powinna nam dać. Widzimy, że europejscy politycy i biurokraci wykorzystują przyznane dotacje i pożyczki jako szantaż wobec Gruzji – stwierdził polityk.
Gruziński premier podkreślił, że koniec 2028 r. to czas, w którym Gruzja będzie gotowa, przede wszystkim ekonomicznie, do rozpoczęcia negocjacji w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej.
"W następstwie oświadczenia Kobachidze prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili prowadzi nadzwyczajne konsultacje z korpusem dyplomatycznym, a w mediach społecznościowych ogłaszane są spontaniczne wiece w Tbilisi” – poinformowały gruzińskie media.
Wybory w Gruzji
Niedawne wybory parlamentarne w Gruzji wygrała rządząca krajem od 12 lat partia Gruzińskie Marzenie, otrzymując 54 proc. głosów. Takiego wyniku nie uznają ugrupowania opozycyjne: Zjednoczony Ruch Narodowy, Koalicja na rzecz Zmiany, Silna Gruzja i Dla Gruzji. Padły nawet słowa o zamachu stanu. Prezydent kraju Salome Zurabiszwili oraz niezależni krajowi obserwatorzy wyborów twierdzą, że Gruzińskie Marzenie brało udział w powszechnym kupowaniu głosów i innych formach nadużyć wyborczych w okresie poprzedzającym głosowanie.
Misje monitorujące, w tym Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, skupiająca 57 państw, odnotowały szereg nieprawidłowości związanych z wyborami w Gruzji.
Zaniepokojenie wydarzeniami politycznymi w Gruzji wyraził Parlament Europejski. UE wezwała Tbilisi do przeprowadzenia demokratycznych, kompleksowych i trwałych reform zgodnie z głównymi zasadami integracji europejskiej.
Czytaj też:
Gruzja: Koniec ponownego przeliczania głosów po wyborachCzytaj też:
Oświadczenie 13 ministrów UE. Domagają się dochodzenia ws. wyborów w Gruzji