Geopolityczna karuzela: Gruzja, Korea, Rumunia, Syria i... ubiór Zełenskiego
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Geopolityczna karuzela: Gruzja, Korea, Rumunia, Syria i... ubiór Zełenskiego

Dodano: 
Globus na zdjęciu ilustracyjnym
Globus na zdjęciu ilustracyjnym Źródło: Pexels
Chińskie przysłowie "Obyś żył w ciekawych czasach" pasuje do współczesności jak ulał.

Wojnę w Europie Wschodniej przyćmiły wydarzenia w Gruzji. To, co dzieje się w Tbilisi, zostało z kolei przesłonięte operetkowym stanem wojennym w Korei Południowej. Kieszonkowy zamach na parlament i równie nieudana próba impeachmentu koreańskiego prezydenta zeszły w cień natychmiast gdy w Rumunii dwa dni przed drugą turą wyborów prezydenckich odwołano je prawem Kaduka, co w imieniu prezydenta Donalda Trumpa wyśmiał na X jego najstarszy syn Donald Trump jr.

Ale zanim lewica i liberałowie oraz centrum odtańczyły taniec na grobie demokracji na Bałkanach, sprawa ta ustąpiła miejsca spotkaniu amerykańskiego prezydenta-elekta z prezydentami Francji i Ukrainy. Jeszcze nie zaczęto porządnie komentować informacji o tym wydarzeniu – które oczywiście nie było żadnym przełomem, bo przełomem być nie mogło – a już zajęto się wypowiedzią wieloletniego doradcy politycznego Trumpa – jeszcze z czasów, gdy ten dopiero przymierzał się do walki o prezydenturę (dwa podejścia w XXI w., zanim wygrał w 2016 r.) – Rogera Stone'a, który pojechał po Zełenskim, jak po łysej kobyle za uwłaczający randze spotkania w Paryżu jego ubiór. Nazwanie głowy państwa z Kijowa "bezczelnym niechlujem" jest czymś wyjątkowym w Europie, gdzie nową miarą "politycznej poprawności" stał się "kult jednostki" Zełenskiego (który większość życia był Władymirem, ale od pewnego czasu jest Wołodymyrem – i super).

Jednak zanim "obóz postępu" zdążył się oburzyć i nadąć po wypowiedzi pana Stone'a, która wydaje się odzwierciedlać nastroje w przyszłym Białym Domu, to wszyscy zaczęli mówić już tylko o Syrii, upadku Baszara al-Asada i jego rzekomej śmierci. Jeszcze i to nie wybrzmiało, a już zaczęto żyć innym tematem, czyli przechwyceniem nad Bałtykiem rosyjskich samolotów przez holenderskie myśliwce. Co też zresztą przestało być newsem po paru godzinach. I słusznie, bo znacznie ważniejszy – dla Polski, ale i sytuacji geopolitycznej w świecie – jest fakt decyzji o wycofywaniu wojsk rosyjskich z Syrii. Tutaj moi rodacy, którzy myślą sercem, a nie rozumem, ucieszyli się, że Moskwa dostała manto na Bliskim Wschodzie. Ale inni moi rodacy, którzy myślą rozumem, a nie sercem musieli się zgodzić ze mną, gdy napisałem, że nie ma się z czego cieszyć, bo teraz Rosja jeszcze bardziej skoncentruje się na Europie Wschodniej (co oczywiście jest wiadomością szczególnie fatalną dla Kijowa).

Żyjemy coraz szybciej i światowa geopolityka też jest na coraz szybszej karuzeli. Obyśmy tylko zachowali trzeźwość oceny w kontekście interesu Polski.

Czytaj też:
Siewiera: Optymizm, że to wielka porażka Rosji, jest zbyt daleko idący

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także