Pod koniec lat 50. w Sokołowie Podlaskim miejsce numer jeden stanowiło kino. Nierzadko objazdowe, zapraszające na seanse do lokalnej remizy strażackiej. W takiej właśnie scenerii Andrzej Zbrożek obejrzał ówczesne szlagiery: „Karmazynowego pirata” i „Rzymskie wakacje”.
Ze stodoły w świat
Kieszonkowe wydawał na kolejne projekcje. Być może poprzez stały kontakt z filmem zainteresowała go estrada. Było to już po maturze i przeprowadzce do Warszawy. Znalazł się w zespole klubu studenckiego Stodoła. Wprowadzali go tam satyryk i aktor Jan Tadeusz Stanisławski oraz autor tekstów („Pod papugami”, „Jedziemy autostopem”, „W siną dal”, „Na Francuskiej”, „Alabama”) Bogusław Choiński. Kto wie, czy i jak by się to potoczyło dalej, gdyby nie fascynacja podróżami?
Pod wpływem lektur powieści Alfreda Szklarskiego oraz reportaży Arkadego Fiedlera zamarzyły mu się egzotyczne wyprawy. No ale w epoce małej stabilizacji takowe zdarzały się na ogół jedynie osobom ustosunkowanym. W epoce gierkowskiej – dekadzie raju na kredyt – żelazną kurtynę z lekka Polakom uchylono.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.