Wiarygodny film historyczny nie nadawałby się do oglądania.
Musielibyśmy oglądać aktorów ubranych w pomięte ciuchy, brudnych, szczerbatych, pokrytych liszajami i wrzodami tudzież emitujących paskudne wonie (wcześniej czy później do ścieżek dźwiękowych producenci dołączą zapachowe). Protagonistów trudno byłoby zrozumieć nie tylko z powodu fatalnej dykcji. Stan świadomości ewoluuje bowiem z każdym pokoleniem. Pozwolić myśleć, mówić i zachowywać się postaciom w sposób właściwy dla ich epoki byłoby równoznaczne ze skazaniem ich – w najlepszym wypadku – na śmieszność, a w najgorszym na potępienie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.