Ziemkiewicz: Kto kogo molestuje, a kto mobbinguje? Lisicki: Lewicowe redakcje jak zamek Sinobrodego

Ziemkiewicz: Kto kogo molestuje, a kto mobbinguje? Lisicki: Lewicowe redakcje jak zamek Sinobrodego

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki 
Wiele korporacji wygląda jak typowy folwark pańszczyźniany. Ludzie pokroju Lisa świetnie się w tym odnajdują na poziomie ekonoma, bo wiadomo, że dziedzicem jest Niemiec – mówi Rafał Ziemkiewicz w najnowszym odcinku "Polski Do Rzeczy".

W maju, po 10 latach, Tomasz Lis przestał pełnić funkcję redaktora naczelnego tygodnika "Newsweek Polska". Ringier Axel Springer Polska (RASP) nie ujawnił jednak przyczyn tej decyzji, nie mówił o niej także sam Lis. Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski opisał niedawno sprawę byłego już naczelnego "Newsweeka". Do redakcji WP zaczęli zgłaszać się byli współpracownicy Lisa, którzy ponoć padli jego ofiarami. WP pisała między innymi o mobbingu. Pojawiły się także informacje, że bezpośrednim powodem nagłego rozstania z Tomaszem Lisem były wysyłane przez niego wiadomości SMS-owe, których ujawnienie byłoby dużym problemem dla wydawnictwa.

W ostatnich dniach zaczęło wypływać coraz więcej informacji na temat porządków panujących w "Newsweeku". Renata Kim, jedna z najsłynniejszych dziennikarek "Newsweeka", przekazała za pomocą mediów społecznościowych, że to ona poinformowała o sytuacji jaka działa się w jej tygodniku. Z kolei jeden z były publicystów tygodnika, Wojciech Staszewski, oskarżył w odpowiedzi Renatę Kim o mobbing.

Afera w "Newsweeku". Ziemkiewicz i Lisicki komentują

O sprawie rozmawiali w "Polsce Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz i red. naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki. – Na razie to się rozwija historia Tomasza Lisa, która okazuje się wielowątkową. RASP okazuje się bagnem gorszym od brytyjskiego parlamentu, gdzie się wszyscy obmacują. To, co działo się w "Newsweeku", to wszystko przebija – mówił Ziemkiewicz. – Opowieści tak straszne, niczym z zamku Sinobrodego. Przyznam, że nie wiem już, co jest czym. Czy rzecz dotyczy mobbingu, czy molestowania? – pytał z kolei Lisicki.

– To się chyba wiąże ze sobą. Okazało się, że w duszach Polaków cały czas jest obecny wzorzec folwarku pańszczyźnianego. Wiele korporacji wyglądają, jak typowy folwark pańszczyźniany. Ludzie pokroju Lisa świetnie się w tym odnajdują na poziomie ekonoma, bo wiadomo, że dziedzicem jest Niemiec. Ekonom z jednej strony może batem przyłożyć, a z drugiej strony klepnie w tyłek dziewczynę – mówił Ziemkiewicz. – Dla mnie najciekawszy jest ten wątek Renaty Kim, która była oficerem politycznym Lisa i prawą ręką, a później się okazało, że to ona doniosła po 12 latach, z czego się bardzo się cieszy – dodał publicysta.

Obietnice Tuska. Lisicki: PO definiuje się jako partia antypisowska

Dziennikarze skomentowali również ostatnie zapowiedzi Donalda Tuska. Lider PO mówił m.in. o czterodniowym tygodniu pracy. – Coraz bardziej obawiam się, że jak dłużej potrwa nasza kampania wyborcza, a Donald Tusk będzie jeździł po kraju, to chyba nam nic nie zostanie. Mamy 4-dniowy tydzień pracy, 20 proc. podwyżki dla sfery budżetowej, a jesteśmy dopiero w lipcu. Wyobrażasz sobie, co się będzie działo za rok? – pytał Ziemkiewicza red. naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.

– Myślę, że trzeba wyciągnąć wszystkie pomysły PiS, z których śmiała się PO i będziemy mieli mniej więcej to, co nas czeka w kampanii. Słusznie wypomniano przy 4-tygodniowym pracy, że to pomysł Partii Razem, ale nikt się wtedy nie zdziwił. Wówczas szydził z tego Borys Budka, ale i PO definiowała się jako partia liberalna – zwrócił uwagę Ziemkiewicz. – PO definiuje się jako partia antypisowska. To jedyny element, który jestem w stanie zrozumieć, bo jeśli weźmiemy treść, co chcieliby wprowadzić to wszystko to, co odbierze PiS władzę – ocenił Lisicki.

Poniżej zwiastun dzisiejszego odcinka "Polski Do Rzeczy" (całość dostępna po zalogowaniu):

Czytaj także