W piątek wieczorem w Paryżu odbyła się ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Wydarzenie obfitowało w mniej lub bardziej kuriozalne kontrowersje, m.in. poprzez wyśmiewanie ofiar Rewolucji Francuskiej, wyjątkowo nachalne odniesienia do ideologii LGBT oraz parodię Ostatniej Wieczerzy, co wywołało lawinę krytycznych komentarzy nie tylko w Polsce.
Główną "gwiazdą" kuriozalnego występu była Barbara Butch, znana aktywistka LGBT. To ona w inscenizacji parodiującej Ostatnią Wieczerzę "wcieliła się" w Jezusa. Innym artystą, który zwrócił na siebie uwagę, był Philippe Katerin. Prawie nagi mężczyzna, pomalowany niebieską farbą, zagrał greckiego boga Dionizosa. W jednym z wywiadów po występie tłumaczył, że gdyby wszyscy ludzie chodzili nago, nie byłoby wojen, ponieważ "nie można ukryć broni, będąc nagim".
Niektórzy komentatorzy polityczni zwrócili uwagę, że ciężko przypuszczać, by to, co wydarzyło się na ceremonii odbyło się bez wiedzy i przyzwolenia francuskich władz. Co ciekawe, działania organizatorów skrytykował skrajnie lewicowy polityk Jean-Luc Mélenchon. Naturalnie głosy bardzo ostrej krytyki popłynęły też ze Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
Lisicki i Ziemkiewicz komentują
– Miałem skojarzenia z Witkacym. Chodzi o taką wizję dekadenckiego, upadającego świata z "Pożegnania jesieni" (...) tam była kolekcja wszelkich możliwych zboczeń (...) Zwracam uwagę na kontekst geopolityczny (...) Francuzi zrobili to z własnej francuskiej głupoty – powiedział Rafał Ziemkiewicz.
– W przypadku ideologów to nie jest tak, że oni komuś się podporządkowują. Oni w swojej głupocie wierzą, że jak oni trzasną wszystkich w twarz, to będzie takie wspaniałe, że ci Afrykanie stwierdzą, że też chcą tak mieć – stwierdził z kolei Paweł Lisicki.
Zwiastun 317. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.