W reakcji na zamordowanie nożem trójki dzieci przez Axela Rudakubane Brytyjczycy wyszli na ulicę, by wyrazić sprzeciw wobec polityki wpuszczania do kraju jeszcze większej liczby imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Przypomnijmy, że zamieszki wybuchły w reakcji na tragedię, która wydarzyła się 29 lipca w Southport niedaleko Liverpoolu. Uzbrojony w nóż mężczyzna wtargnął do lokalnego domu kultury i rzucił się na bawiące się tam dzieci. Dwoje zdołał zabić na miejscu, a dziewięcioro odniosło rany. Sześcioro dzieci i dwoje dorosłych opiekunów zostało ciężko rannych. Jedno z dzieci zmarło w szpitalu.
W wielu angielskich miastach doszło do zamieszek. Manifestacje odbyły się także w Irlandii, której władze również prowadzą politykę przyjmowania migrantów. W całym kraju do opanowania sytuacji zmobilizowanych zostało ponad 6000 policjantów z jednostek zajmujących się zwalczaniem rozmaitych rozruchów. Większość protestów planowana jest na północy kraju, dokąd z tego powodu wysłała londyńska policja metropolitalna skierowała posiłki. Zwykle to policja ze stolicy korzysta z pomocy policji z innych rejonów. W Londynie biali Brytyjczycy stanową już mniejszość.
Lisicki i Ziemkiewicz komentują
W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz skomentowali m.in. sytuację w Wielkiej Brytanii oraz prowadzoną przez Europę politykę migracyjną.
– Dzieje się, co oni chcieli. Nie można w nieskończoność wojować ze zdrowym rozsądkiem i go delegalizować. To, co zrobiono w sprawie polityki migracyjnej i to w całej Europie, to coś, co bym zdefiniował jako zdelegalizowanie zdrowe rozsądku. W Wielkiej Brytanii wszystko jest "bardziej", więc i skutki takiej polityki wyszły "bardziej". Kwestia tego, że jak się przyjmuje migrantów, to trzeba ich legitymować, rejestrować, pilnować ich, nie wpuszczać każdego, pilnować proporcji, karać, rozliczać itd. – mówił Rafał Ziemkiewicz. – Dodatkowo powinno się wymagać, by zaakceptowali wzorce kulturowe i cywilizacyjne państwa, do którego przybyli – dodawał Paweł Lisicki.
– Krótko mówiąc, to wszystko to nie jest kwestia poglądów, ale zdrowego rozsądku. Przyjęcia do wiadomości elementarnych wymogów rozumu. Można przyjmować imigrantów i mieć z tego zysk, ale trzeba spełnić konkretne wymagania i podstawy. Przykładem tego były Stany Zjednoczone, choć i tam nie obyło się bez napięć, które ostatecznie zostały przezwyciężone – tłumaczył Rafał Ziemkiewicz.
– To była klasyczna polityka migracyjna. To była polityka prowadzona przez odpowiedzialne państwo, które traktowało imigrantów jako potencjalną korzyść pod warunkami, które zostały podane – stwierdził Paweł Lisicki. – Tymczasem w Europie mieliśmy do czynienia z zaprzeczeniem tego. Nagle mieliśmy ideologię, że żaden człowiek nie jest nielegalny, więc pojęcie, że ktoś jest nielegalnie na terenie kraju, zostało podważone w imię pseudomoralnej argumentacji, że nie wolno prowadzić kontroli paszportowej, a każdy, kto przybywa, jest uchodźcą i mamy wobec nich moralne obowiązki – mówił Ziemkiewicz.
Zwiastun 319. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.