"Czerpię siłę z wiary". Jak wygląda życie i praca osoby wierzącej?

"Czerpię siłę z wiary". Jak wygląda życie i praca osoby wierzącej?

Dodano: 
Marta Piasecka, dziennikarka
Marta Piasecka, dziennikarka Źródło:Facebook / Marta Piasecka
Co byś zrobiła, gdyby ktoś kazał Ci w pracy zdjąć krzyżyk, który nosisz? – Nigdy go nie zdjęłam i nigdy nie zdejmę – mówi dziennikarka Marta Piasecka.

Obecnie publiczne przyznanie się do wiary katolickiej bywa trudne. Zwłaszcza w środowisku pracy. Choć Polska to kraj katolicki, wielu wierzących ludzi mierzy się w pracy zawodowej z szyderstwem, kpiną bądź po prostu niezrozumieniem. O tym, jak wygląda praca osoby wierzącej w przestrzeni publicznej mówiła w rozmowie z tygodnikiem "Idziemy" dziennikarka Marta Piasecka.

Piasecka: To daje mi dużą motywację

Marta Piasecka obecnie pracuje w TVP Info oraz w Programie 3 Polskiego Radia. Pochodzi z wierzącej rodziny i w pracy przyznaje się do swojej wiary w Boga. Jak sama wskazuje, bywają różne momenty, jednak, gdyby została poproszona o zdjęcie krzyża z szyi, "nie zrobiłaby tego". – Krzyż noszę na szyi od kiedy skończyłam 18 lat. Stał się dla mnie bardzo ważny, nie zdejmuję go nigdy. Krzyż to symbol wszystkiego, czym jest dla mnie wiara: cierpienia, zbawienia, nadziei i ulgi – tłumaczy dziennikarka. Przyznaje, że obecnie pracuje w środowisku, które "szanuje tradycję katolicką".

Jednocześnie prezenterka TVP nie kryje również, że przy Panu Bogu "trzyma ją rodzina". – Dużo dało mi moje wychowanie w wierze. (...) Później pojawił się wierzący mąż Janek. A teraz ja staram się wychowywać dzieci w bliskiej relacji z Panem Bogiem. (...) Mam świadomość, że muszę być dla nich przykładem i to z pewnością daje mi dużą motywację – przekonuje Marta Piasecka.

"To była fala nienawiści"

Życie na co dzień wiarą katolicką może okazać się trudne, gdy w grę wchodzą poglądy, np. dotyczące ochrony życia nienarodzonych. Marta Piasecka opowiada się za życiem. Jest zdania, że w debacie na temat aborcji "zabiera się głos tym najbardziej bezbronnym, tym, którzy nie mają głosu, czyli dzieciom". Dziennikarka uważa, że każdy ma prawo do życia, które jest najważniejsze.

Kiedy czarne marsze zaczęły wychodzić na polskie ulice Marta Piasecka opublikowała zdjęcie, będąc w ciąży, by opowiedzieć się za życiem. Spotkała się za to z krytyką wielu kobiet. – Ile hejtu doświadczyłam. Byłam przerażona. Dostawałam takie wiadomości: "Życzę ci, aby twoje dziecko urodziło się chore". To nie była jedna wiadomość, to była fala nienawiści: "Mam nadzieję, że twoje dziecko urodzi się z zespołem Downa", że nie będzie miało kończyn, że nie będziesz już miała więcej dzieci, bo robisz tylko krzywdę innym matkom – opowiadała dziennikarka.

Kobieta przyznała, że w takich momentach szczególnie czerpie siłę z wiary i modlitwy. Według Piaseckiej "wierzącym łatwiej jest znosić upokorzenia". Zapewniła, że modli się o łaskę wiary, dla tych którzy jej nie mają. Zwróciła uwagę, że kobiety chcące zabijać własne dzieci przeczą kobiecości. – Uważam, że kobieta powinna docenić swoją naturę, to, co może zrobić jako Ona: wydać na świat człowieka, być mamą, to ją wyróżnia. To powinna być siła kobiety – ocenia prezenterka TVP Info.

Jak nie zgubić wartości chrześcijańskich w pracy i w codziennym życiu?

Marta Piasecka zwraca uwagę, że w życiu najważniejsze jest, aby "trzymać się drogi, którą zawsze pokazuje nam Pan Bóg". Zdaniem prezenterki, im bliżej Boga, tym lepiej. Dziennikarka TVP Info i Polskiego Radia odniosła się również do ideologii LGBT. – W naszym kraju jest wspaniała wolność słowa i mamy demokrację. A to oznacza, że ogół nie może podporządkować się jednostce, w tym przypadku zwolennikom ideologii LGBT. Ogół naszego polskiego społeczeństwa to katolicy. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby edukacja seksualna zastąpiła miejsce religii – oceniła.

W życiu Marty Piaseckiej towarzyszy modlitwa. Nie tylko w domu, ale również w pracy zawodowej. – Przed każdym wejściem antenowym czy na wizję robię znak krzyża. To mi przypomina, że nawet porażka w pracy może przynosić owoce i być nauką – tłumaczy. Dziennikarka przyznaje, że każdego dnia stara się rozmawiać z Bogiem i z Maryją i tego uczy także swoje dzieci.

Na koniec rozmowy prezenterka wskazała, że "każdy upadek i cierpienie prowadzi ku lepszemu. Że nieszczęście może prowadzić do szczęścia". – To taka niezwykła logika chrześcijańska, którą możemy odczytywać tylko wtedy, gdy patrzymy na krzyż – zwraca uwagę Marta Piasecka.

Czytaj też:
"Dlaczego bronicie, by dziecko patrzyło na krzyż?". Abp Dzięga ostro o usuwaniu krzyży z przedszkoli i szkół.
Czytaj też:
"Ukryty skarb Kościoła". Pierwszy w Polsce pełnometrażowy film o Mszy Wszechczasów

Źródło: Tygodnik "Idziemy"
Czytaj także