Rekonstrukcja Franciszka
  • Tomasz P. TerlikowskiAutor:Tomasz P. Terlikowski

Rekonstrukcja Franciszka

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Z pozornie nieskoordynowanych decyzji papieża zaczyna się wyłaniać jego wizja reformy, a może nawet swoistej rekonstrukcji Kościoła

Kościół szeroki, z różnymi, czasem mniej lub bardziej ze sobą rywalizującymi, nurtami, zjednoczony raczej misyjną i ewangelizacyjną pasją niż scholastycznie czy choćby głęboko teologicznie wyrażaną doktryną, czy starannie kultywowaną tradycją – taki obraz Kościoła zaczyna wyłaniać się z kolejnych decyzji papieża Franciszka. I jeśli nic się nie zmieni, a jego następcy podejmą wyznaczony przez niego projekt (którego początki – określane przez George’a Weigla mianem „katolicyzmu ewangelicznego – można zresztą znaleźć w pontyfikatach św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, a nawet Leona XIII), to za kilkadziesiąt lat może się okazać, że żyliśmy w epoce rekonstrukcji życia kościelnego, porównywalnej z tą z okresu reform gregoriańskich, a przynajmniej trydenckich. I nie chodzi o kierunek, a raczej o głębię przemian.

Jak będzie wyglądał Kościół za lat kilkadziesiąt? W jakim kierunku prowadzą go kolejne pontyfikaty? Tego oczywiście nie da się powiedzieć z absolutną pewnością także dlatego, że wpływ na jego ostateczny kształt będą miały także wydarzenia absolutnie, po ludzku, nieprzewidywalne. Już teraz można jednak powiedzieć, że – przynajmniej tak to postrzega papież Franciszek – będzie to Kościół wielonurtowy, bardzo różnorodny, zdecentralizowany nie tylko w wymiarze geograficznym, lecz także pobożnościowo-liturgicznym. I tak obok siebie będą funkcjonować wspólnoty tradycjonalistyczne i charyzmatyczne, neokatechumenalne i anglokatolickie. Wiele z nich będzie należało do rozmaitego typu prałatur personalnych, które być może – z czasem – staną się istotnym elementem krajobrazu Kościoła. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 34/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także