• Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Polski finał

Dodano: 
Piłka siatkowa, zdjęcie ilustracyjne
Piłka siatkowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
Zanim odbędzie się finał siatkarskiej Ligi Mistrzów, już wiadomo, że mistrzem będą Polacy. Bo w finale zmierzą się dwa zespoły z nad Wisły. Jesteśmy światową potęgą siatkówki.
Kilkanaście dni temu Raków Częstochowa pokonał Legię Warszawa i został futbolowym mistrzem Polski. W ubiegłym tygodniu premier kraju pojawił się na konferencji na częstochowskim stadionie i obiecał jego przebudowę. – Aby ten sukces mógł rosnąć, coraz bardziej cieszyć nie tylko mieszkańców Częstochowy, postanowiliśmy zainwestować środki państwowe i wesprzeć ten sukces. Rozmowy rozpoczęliśmy kilka miesięcy temu. Wesprzemy przebudowę tego stadionu do takiego poziomu, by mógł on służyć klubowi także w rozgrywkach europejskich. Trzymam kciuki i wierzę w sukces Rakowa w Lidze Mistrzów – mówił Morawiecki. Tymczasem w polskim sportowym świecie odbywa się bez mała istotniejsze wydarzenie i sukces w skali międzynarodowej. Już 20 maja w Turynie w finałowym meczu siatkarskiej Ligi Mistrzów po obu stronach siatki staną polskie kluby: Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. To wydarzenie bez precedensu pokazuje, jaką potęgę w tej dyscyplinie udało się zbudować w kraju. Zapewne politycy i przy tym sukcesie będą chcieli się wizerunkowo ogrzać, ale dysonans w porównaniu z kopaczami piłki widoczny jest gołym okiem. Choć – by oddać sprawiedliwość – akurat bez wsparcia państwowego polscy siatkarze nie sięgaliby tak wysoko. Sponsorem głównym ZAKSA jest Grupa Azoty, największy koncern chemiczny w kraju, w którym państwo ma najwięcej udziałów.
Cały artykuł dostępny jest w 20/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także