„W Rzymie nie kanonizowano nigdy człowieka bez radości”. Sługa Boży Ojciec Jacek Woroniecki OP
Artykuł sponsorowany

„W Rzymie nie kanonizowano nigdy człowieka bez radości”. Sługa Boży Ojciec Jacek Woroniecki OP

Dodano: 
Sługa Boży Ojciec Jacek Woroniecki OP
Sługa Boży Ojciec Jacek Woroniecki OP 
18 maja br. mija 75. rocznica śmierci dominikanina – o. Jacka Woronieckiego, wybitnego tomisty, teologa, etyka, pedagoga, a obecnie – Sługi Bożego Kościoła katolickiego.

27 II 2023 w Krakowie zakończył się diecezjalny etap jego procesu beatyfikacyjnego. Członkowie Trybunału powołanego do przeprowadzenia postępowania w sprawie heroiczności cnót, sławy świętości i opinii znaków Sługi Bożego, w latach 2004–2023 odbyli 59 sesji; powołano i przesłuchano 51 świadków, przebadano cały, niezwykle bogaty, dorobek piśmienniczy o. Woronieckiego.

Dla wielu jednak ta wielka postać polskiego Kościoła jest wciąż nieznana. Kim był zatem o. Jacek Woroniecki, ostatni potomek gałęzi Jagiellonów, wywodzący się od Korybuta, brata Jagiełły?

Znany przede wszystkim jako naukowiec, pisarz, drugi – po ks. Idzim Radziszewskim – rektor i organizator KUL oraz gorący patriota, o. Jacek Woroniecki urodził się 1 grudnia 1878 r. w Lublinie. Jego ojcem był Mieczysław Korybut książę Woroniecki, matką zaś Maria z Drohojowskich. Miał ośmioro rodzeństwa. Na chrzcie otrzymał imiona: Adam Marian Tomasz Pius Leon. Tak duża liczba imion wiązała się z tradycją, która była w Polsce kultywowana od dawna – wszyscy święci, których imiona otrzymywały dzieci na chrzcie, mieli się nimi potem w sposób szczególny opiekować. Wczesne dzieciństwo Adam spędził wraz z rodzicami w majątku Kanie koło Chełma Lubelskiego. Po ukończeniu gimnazjum w Warszawie i odbyciu rocznej służby wojskowej w pułku huzarów grodzieńskich, rozpoczął studia matematyczno-przyrodnicze we Fryburgu. Odegrały one duże znaczenie w kształtowaniu formacji intelektualnej przyszłego filozofa i teologa, wyrobiły w nim ścisłość obserwacji faktów, dzięki czemu umiał z realizmem patrzeć na życie i precyzyjnie, z niezwykłą trafnością, wysuwać wnioski ze swych spostrzeżeń.

O wyborze jego drogi życiowej zadecydowało spotkanie z o. Honoratem Koźmińskim, do którego udał się po poradę – czy powinien wstąpić do stanu kapłańskiego. Świątobliwy zakonnik, po wysłuchaniu jego zwierzeń miał stanowczo powiedzieć: „Masz być kapłanem”. Ojciec Woroniecki otrzymał święcenia kapłańskie dnia 10 marca 1906 r. w Lublinie, z rąk biskupa Franciszka Jaczewskiego. W Lublinie przebywał jeszcze prawie przez dwa lata, do 1907 r. Wykładał w tamtejszym seminarium duchownym Pismo Święte i katechetykę, a także pełnił różne funkcje kościelne, m.in. był prefektem gimnazjalnym w lubelskich szkołach średnich. Podczas wakacji wiele podróżował po Polsce i Europie. Jako prefekt J. Woroniecki angażował się całkowicie w wychowanie, słynął ze swych przyjacielskich kontaktów z młodzieżą szkolną, głównie z harcerzami; starał się być jak najbliżej swoich podopiecznych – siadał na trawie, gawędził (co było dość zaskakujące w tamtych czasach), wyruszał z nimi na wycieczki do najpiękniejszych zakątków naszej ojczyzny. Pogoda ducha i umiejętność nawiązywania kontaktów z młodzieżą stały się też powodem jego dużej popularności – młodzi garnęli się do niego i szukali jego rady.

W 1907 r. o. Jacek ponownie wyjechał na dalsze studia do Fryburga, gdzie uzyskał tytuł doktora teologii. Tak intensywna praca naukowa spowodowała bardzo poważne osłabienie jego organizmu – niezwykle przemęczony zachorował na nieuleczalną wówczas chorobę nerwu błędnego oka. Cierpiał z tego powodu do końca życia. W tym czasie zaczął myśleć o wstąpieniu do zakonu dominikańskiego. Tę decyzję podjął ostatecznie po śmierci swego ojca i jesienią 1909 r. rozpoczął nowicjat w Fiesole koło Florencji.

Gdy w 1918 r. powstawał w Lublinie katolicki uniwersytet, jego pierwszy rektor, ks. Idzi Radziszewski, zaprosił o. Woronieckiego do podjęcia w nim pracy; od marca 1919 r. o. Jacek prowadził już wykłady z teologii moralnej. W latach 1922–1924 objął stanowisko rektora uczelni i z ogromną pasją zaangażował się w jej rozwój, pozyskiwanie funduszy i sponsorów – na tym polu wykazał się ogromną kreatywnością m.in. zakładając Towarzystwo Przyjaciół KUL.

W 1929 r. o. Woroniecki na polecenie władz zakonnych wyjechał do Rzymu, gdzie w Collegium Angelicum, jednej z najbardziej prestiżowych uczelni katolickich świata, wykładał teologię moralną i pedagogikę. Do kraju powrócił w 1933 r., i we Lwowie objął stanowisko syndyka prowincji dominikańskiej oraz wykładał patrologię, ascetykę i historię Kościoła katolickiego w tamtejszym studium zakonnym. W latach 1936–1939 był rektorem studium dominikańskiego na Służewie w Warszawie, a przed wybuchem II wojny światowej i w jej trakcie – kierownikiem studium dominikańskiego w Krakowie. Do jego uczniów należał wówczas najwybitniejszy polski tomista – Mieczysław A. Krąpiec OP. W 1932 r. o. Woroniecki podjął szczególne dzieło – założył Zgromadzenie Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi, których misją miała być ewangelizacja sowieckiej, komunistycznej Rosji.

Po II wojnie światowej coraz częściej chorował, a intensywna praca naukowa i duszpasterska osłabiała jego siły. Cały czas zachowywał jednak sprawność umysłu, służąc swą ogromną mądrością współbraciom i osobom świeckim. Zmarł 18 maja 1949 r. w Krakowie.

Mimo tak intensywnego zaangażowania w pracę pedagogiczną, duszpasterską, organizacyjną i administracyjną w różnych powierzonych mu placówkach, o. Jacek nie zaniedbywał twórczej pracy naukowej. Jej owocem były liczne publikacje – spuścizna pisarska tego wybitnego dominikanina obejmuje ponad 230 tytułów. Rozpoczął w 1903 r. i nie przerwał tej pracy do końca życia. Publikacje o. Jacka wskazują na bardzo rozległą skalę zainteresowań i na ogromną erudycję. Swe artykuły zamieszczał nie tylko w pismach popularno-naukowych czy katolickich, ale także w wielu świeckich o charakterze ogólnopolskim i regionalnym. Wszystkie dzieła pisane są pięknym, literacko dopracowanym językiem. Pracował nad nimi długo, skrzętnie gromadząc materiały do badań. Uważał, że każda myśl powinna odpowiednio dojrzewać, być wielokrotnie poddawana krytycznemu osądowi oraz stylistycznemu dopracowaniu, a gmachu wiedzy nie można budować na niestabilnym gruncie domysłów i fantazji pojedynczych ludzi, ale na płaszczyźnie wielopokoleniowych dokonań całej ludzkości. Trzeba wciąż na nowo odkrywać to, co zostało już w tych dziedzinach przemyślane i powiedziane, twórczo uzupełniając wiedzę przodków nowymi odkryciami; szkoła zaś nie powinna opierać się na programach nauczania wprowadzanych pod wpływem aktualnie uprawianej ideologii lub mody, ale na przemyślanym, opartym na bogatej tradycji wychowawczej uniwersalistycznym światopoglądzie. Ojciec Woroniecki wywarł ogromny wpływ na myśl pedagogiczną XX-lecia międzywojennego nie tylko z powodu ogromnej wiedzy, ale i przystępnej formy, pozwalającej ważne treści ujmować w sposób prosty, a nierzadko żartobliwy.

Niezwykłą osobowość o. Woronieckiego tak wspominał po latach jego uczeń – o. prof. Mieczysław A. Krąpiec: „Zetknąłem się osobiście z nim w dniu wybuchu wojny w 1939 r. w Krakowie, przy furcie zakonnej. Ja byłem wówczas nowicjuszem dominikańskim. Ojciec Woroniecki miał wówczas lat 60 i nam, młodym, wydawał się czcigodnym starcem. Później wrażenie dostojnej starości pogłębiło się, gdy zamieszkawszy w krakowskim klasztorze, o. Jacek ciągle chorował i zapuścił mlecznobiałą długą brodę, co przy gęstych, krótko ostrzyżonych, zupełnie siwych włosach, dawało obraz „patriarchy”, oddalonego od wspólnoty zakonnej wskutek ciągłych różnych chorób, nieraz bardzo ciężkich. Mimo to dawał klasztorowi rekolekcje – chyba najlepsze, jakie w życiu słyszałem – a nadto był naszym, kleryków, spowiednikiem roztropnym i mądrym.

Do wykładów z zakresu teologii moralnej przygotowywał się niezwykle starannie, mimo iż był naprawdę niezrównanym mistrzem dydaktyki i wybitnym znawcą swego przedmiotu, co uwidoczniało się w jego licznych publikacjach na ten temat i wreszcie znalazło swój wyraz w poważnej, trzytomowej monografii: Katolicka etyka wychowawcza.

To był bardzo zrównoważony, spokojny człowiek, człowiek kontemplacji, modlitwy i studiów. Na wykład przychodził uśmiechnięty, ożywiony, wzbudzający zainteresowanie słuchacza. Językiem wykładowym o. Woronieckiego był zasadniczo język łaciński, przerywany często długimi dygresjami prowadzonymi w języku polskim, ilustrującym omawiany problem moralny charakterystycznymi scenami z literatury polskiej, tudzież francuskiej i rosyjskiej. Stąd obok łaciny były obecne w czasie wykładów języki: francuski, rosyjski, włoski.

Widać było, że wykładowca czuje się w literaturze europejskiej jak w domu i dobrze była mu znana przestrzeń historyczna Europy od starożytnej Grecji i Rzymu po sprawy współczesne. Zagadnienia moralne, ilustrowane historią i literaturą polską i europejską, stawały się interesujące, zrozumiałe i bardzo aktualne. Wyłaniał się z nich ciągle żywy człowiek z tą samą ludzką naturą przeżywającą wojny perskie, punickie, niemiecko-polskie w średniowieczu i współcześnie”.

Właśnie z inspiracji o. prof. Mieczysława A. Krąpca u początków działalności edukacyjnej Fundacji Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej zrodziło się zainteresowanie postacią i dziełem o. Jacka. Ojciec Krąpiec zwrócił naszą uwagę na aktualność pedagogiki o. Woronieckiego oraz wartość jego etyki dla współczesnej teorii i praktyki wychowawczej. W związku z tym Fundacja rozpoczęła badanie i upowszechnianie myśli o. Woronieckiego na polu wydawniczym – przede wszystkim przez publikację 3-tomowej Katolickiej etyki wychowawczej oraz innych książek pedagogicznych: W szkole wychowania, Umiejętność rządzenia i rozkazywania, Gawęda o gawędzeniu, Raport niebieski; religijnych: Katolickość tomizmu, Królewskie kapłaństwo i Kościół w oczach wiary, Tajemnica Miłosierdzia Bożego, Pełnia modlitwy; a także społecznych: U podstaw kultury katolickiej, O narodzie i państwie. Ukazały się także Myśli wybrane o. Woronieckiego, biografia O. Jacek Woroniecki. Dominikanin – Wychowawca – Patriota autorstwa s. Imeldy Błeszyńskiej oraz książka dr Katarzyny Kalinowskiej Jacek Woroniecki o społeczeństwie i państwie.

Popularyzacji postaci i myśli o. Woronieckiego służyły także artykuły prasowe (m.in. w kwartalniku „Cywilizacja”) oraz sesje, konferencje i wykłady.

Każdy, kto zetknął się z osobą o. Jacka Woronieckiego, zostaje zafascynowany tym niezwykłym dominikaninem, człowiekiem wielkiej mądrości, ale i wielkiego cierpienia. Jego przykład buduje i pociąga, wzywa do bycia lepszym, szlachetniejszym. Warto sięgać do dzieł człowieka, który powtarzał: „Dzień, w którym się człowiek choć raz nie roześmieje, jest stracony”.

Źródło: Fundacja Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej
Czytaj także