JUBILEUSZOWO W CENTRUM HERBERTA – relacja z pierwszego dnia XXV edycji „Herbertiady” – 17 sierpnia 2024 r.
Artykuł sponsorowany

JUBILEUSZOWO W CENTRUM HERBERTA – relacja z pierwszego dnia XXV edycji „Herbertiady” – 17 sierpnia 2024 r.

Dodano: 
JUBILEUSZOWO W CENTRUM HERBERTA - relacja z pierwszego dnia XXV edycji
JUBILEUSZOWO W CENTRUM HERBERTA - relacja z pierwszego dnia XXV edycji 
Sto lat temu urodził się Zbigniew Herbert, pięćdziesiąt lat temu w poetyckim uniwersum zjawił się Pan Cogito.

W grudniu 2000 roku urodziła się Herbertiada, która ma swoją teraz jubileuszową 25 odsłonę. Jednakowoż organizatorzy nie zaplanowali z tej okazji żadnej „części oficjalnej” ni „okolicznościowej fety”, sądząc słusznie, że najlepszym sposobem uczczenia tego srebrnego wesela (czyli mariażu trudnej, choć pięknej poezji i wiernej, zasłuchanej publiczności) będą premierowe wydarzenia artystyczne. Gwoli kronikarskiej ścisłości dodajmy, że na zakończenie wieczornego koncertu została wywołana na scenę Katarzyna Pechman, pomysłodawczyni i dyrektor artystyczna Przeglądu, której nie do końca udało się ukryć łez wzruszenia, a publiczność spontanicznie wyśpiewała „Sto lat”, dając wyraz pragnieniu, aby Herbertiada trwała i wracała w kolejnych latach.

Jednodniowa, sierpniowa odsłona tegorocznej Herbertiady składała się z trzech smakowitych dań, a w każdym z nich decydujący udział mieli sprawdzeni przez ogień i wodę przyjaciele Przeglądu.

Na pierwsze danie publiczność kołobrzeska otrzymała spektakl „Książę i Luna”, wyreżyserowany na podstawie własnego scenariusza przez Przemysława Tejkowskiego, który też pojawił się na scenie (jako Książę) w towarzystwie znakomitej Adrianny Kieś (Luny). Nadprzyrodzona perspektywa, z jakiej oboje kibicują ludzkim sprawom, przywodzi na myśl antyczne przekonanie, że bogowie mają niezły ubaw, patrząc na starania i zabiegi, radości i bóle „jednodniowców” (jak zwykli nazywać nas, ludzi). Zwłaszcza Książę, którego kiczowata elegancja jakoś zdaje się sugerować, że mamy do czynienia z Księciem Ciemności, szydzi z naszych spraw i naszych marzeń. Przeciwnie Luna, delikatny płomyk czułości i empatii, rozumie to „boże igrzysko”, którym jesteśmy, może lepiej niż rozumiemy sami siebie. Posłuszna rozkazom Księcia, wciela się nie tylko w ludzkich, lecz także w zwierzęcych bohaterów, brawurowo interpretując Herbertowskie bajki. Turla się Wszechświat jak żelazna beczka wypełniona nicością, toczy się dialog, stopniowo przeobraża Księcia, który z demona ironii staje się jednym z nas – zdejmuje swoje srebrne lakierki i wraz z Luną zasiada na beczce, by wspólnie doświadczyć zmysłowej radości (to znaczy smaku szarlotki), a akceptacja ułomnego, lecz godnego miłości człowieczeństwa staje się – nawet – akceptacją śmierci. I to wszystko wyekstrahowane ze słów Herberta! I jeszcze Luna i jej wstrząsająco prawdziwa interpretacja wiersza „Co robią nasi umarli”...

Na drugie była rozmowa. Staraniem Jacka Pechmana, nakładem kołobrzeskiego wydawnictwa Kamera i ze wsparciem Polskiej Fundacji Narodowej ukazała się książka. „Mój wujek Zbyszek” to niezwykły album Beaty Lechnio, siostrzenicy Księcia Poetów (jej mama, Halina Herbert-Żebrowska, była starszą siostrą poety), w którym znalazły się zdjęcia Herberta pochodzące z domowego archiwum autorki oraz ze zbiorów Biblioteki Narodowej.

Anna Popek i Paweł Sztompke przedzierzgnęli się z konferansjerów Herbertiady w dziennikarzy i zaprosili na scenę Beatę Lechnio, na rozmowę o głównym bohaterze albumu. Z rozmowy wyłonił się pełen ciepła obraz rodzinnych związków Herberta, człowieka o wielkim poczuciu humoru, zaprawionego w przyjaźni i życzliwości wobec bliźnich. W wypowiedziach autorki pojawił się wątek relacji z Czesławem Miłoszem i Wisławą Szymborską, działań Służby Bezpieczeństwa, ale także anegdoty kulinarne i podróżnicze. Dodać trzeba, że wielkim walorem książki Beaty Lechnio jest jej forma graficzna, sposób, w jaki wykorzystane są zdjęcia, często nigdzie dotąd niepublikowane.

Po krótkiej przerwie nadeszła pora na ostatnie danie sierpniowej odsłony tegorocznej Herbertiady. Za sześcioma mikrofonami stanęła urodziwa gromadka studentów aktorstwa z Warszawy: Martyna Burchała, Mary Pawłowska, Urszula Rossowska, Marta Noemi Tabęcka, Mateusz Tomaszewski i Marek Zawadzki. Obok nich rozlokowało się trzech instrumentalistów: Piotr Maślanka za perkusją (choć grał także na innych instrumentach, na przykład na butelkach...), Mario Jeka ze swoimi klarnetami i wschodnim dudukiem) oraz przy klawiszach Hadrian Filip Tabęcki – główny sprawca całego zamieszania, reżyser i kierownik muzyczny koncertu, zatytułowanego „Podróże Pana Cogito” i zadedykowanego Katarzynie Pechman. Historia opowiedziana i wyśpiewana przez wykonawców koncertu za punkt wyjścia i oś, wokół której wirowały emocje, miała wybrane fragmenty wiersza „Podróż”, obszernego i wielowątkowego tekstu Herberta, w którym tytułowa podróż jest zarówno zmysłowym zanurzaniem się w żywiołach, jak drogą w głąb siebie, w głąb języka i historii, piękna i tajemnicy, a przede wszystkim w głąb człowieka i wszystkich jego ojczyzn i obczyzn. Przez salę widowiskową kołobrzeskiego centrum kultury popłynęły rozmaite formy muzyczne – od kameralnych ballad po gospelowe eksplozje, od czystego liryzmu po kontrolowany wygłup. Na program składały się znane – choć na nowo muzycznie odkrywane – kompozycje Przemysława Gintrowskiego, nowsze, interesujące utwory Miłosza Wośki oraz oryginalne kompozycje Hadriana Filipa Tabęckiego, razem tworząc spójną całość dzięki muzycznemu warsztatowi i talentowi kierownika muzycznego oraz dzięki bujnym osobowościom urzekająco muzykalnej aktorskiej młodzieży. Czy można zatem dziwić się, że publiczność nagrodziła artystów owacją na stojąco a oni odwdzięczyli się powtórnym zaśpiewaniem piosenki „Kamyk”? Nie można!

Do zobaczenia we wrześniu na drugiej odsłonie tegorocznej jubileuszowej „Herbertiady”.

Organizatorem „Herbertiady” jest Stowarzyszenie Katolicka Inicjatywa Kulturalna.

Oficjalnym Partnerem jest Polska Fundacja Narodowa, a Partnerami są: Gmina Miasto Kołobrzeg, Fundacja LOTTO im. Haliny Konopackiej, Polska Żegluga Bałtycka S.A., Wydawnictwo Biały Kruk, Ognisko Pracy Pozaszkolnej w Kołobrzegu, Społeczne Liceum Ogólnokształcące im. Zbigniewa Herberta w Kołobrzegu oraz Regionalne Centrum Kultury im. Zbigniewa Herberta w Kołobrzegu.

Patronat honorowy objęli: Rodzina Zbigniewa Herberta, minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, prezydent Miasta Kołobrzeg Anna Mieczkowska.

Patronat medialny sprawują: TVP 3 Szczecin, AUDYTORIUM 17 Regionalne Rozgłośnie Polskiego Radia, tygodnik „Do Rzeczy”, Polskie Radio Koszalin, Radio Plus Koszalin, TKK Kołobrzeg, portal www.miastokolobrzeg.pl.

Wojciech Czaplewski

Fot. Jerzy Błażyński

Źródło: Herbertiada
Czytaj także