Ardern poinformowała na konferencji prasowej, że żaden z 40 tys. testów przeprowadzonych w ciągu ostatnich 17 dni w Nowej Zelandii na obecność koronawirusa nie dał wyniku pozytywnego.
– Jesteśmy pewni, że wyeliminowaliśmy transmisję wirusa w Nowej Zelandii na chwilę obecną. Ale eliminacja to nie jest jeden punkt w czasie, potrzebny jest ciągły wysiłek – powiedziała szefowa rządu. Dodała, że jest przekonana, iż "prawie na pewno" nowe przypadki infekcji pojawią się w Nowej Zelandii, ale wówczas kraj będzie bardziej przygotowany na kontrolę rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Rząd w Wellington zdecydował, że od wtorku zniesione zostaną ograniczenia, włącznie z zakazem zgromadzeń publicznych, ale pozostaną w sile restrykcje dotyczące ruchu na granicach.
– Choć nasza praca jeszcze się nie skończyła, z pewnością osiągnęliśmy kamień milowy. A więc mogę zakończyć zwykłym "dziękuję, Nowa Zelandio" - ogłosiła polityk.
Dzięki wczesnemu wprowadzeniu rygorystycznych restrykcji i zamknięciu granic, w Nowej Zelandii udało się powstrzymać epidemię na początkowym etapie. W 5-milionowym kraju zanotowano 1504 przypadki infekcji koronawirusem, 22 osoby zmarły na COVID-19.
Czytaj też:
Ujawniono nowy plan Trzaskowskiego. Tak chce zmobilizować swoich zwolennikówCzytaj też:
"Bandytyzm". Mocne słowa Borisa Johnsona: To zdrada sprawy