Poinformowała o tym środę późnym wieczorem pracująca nad szczepionką firma z Tybingi. Oznacza to, że szczepionka jest ogólnie znacznie mniej skuteczna niż inne preparaty.
Na giełdzie we Frankfurcie "cena akcji Curevac spadła w czwartek rano o 17 proc. do poziomu około 51 euro. Akcje spółki spadły już dwa tygodnie temu, kiedy przedstawiono analizę okresową" - informuje dziennik "Handelsblatt".
Rząd Niemiec pierwotnie przewidział szczepionkę Curevac w krajowej kampanii szczepień. Ostatnio jednak ministerstwo zdrowia przestało oczekiwać dostaw tego preparatu. Rząd RFN posiada pośrednio, poprzez państwowy bank rozwoju KfW, 16 proc. udziałów w Curevac.
Co dalej ze szczepionką?
"Kierownictwo firmy Curevac jest jednak przekonane, że szczepionka może nadal odgrywać rolę w walce z pandemią" – pisze "Hahndelsblatt" i cytuje dyrektora generalnego Curevac Franza-Wernera Haasa, który podkreśla w komunikacie, że w ostatecznej analizie wykazano, że szczepionka "wnosi cenny wkład w zdrowie publiczne, w pełni chroniąc uczestników badania w wieku od 18 do 60 lat przed hospitalizacją lub śmiercią oraz z 77-procentowym wskaźnikiem skuteczności przed łagodną i ciężką progresją choroby. Wierzymy, że ten profil skuteczności stanowi ważny wkład w zarządzanie pandemią Covid 19 i radzenie sobie z dynamicznym rozprzestrzenianiem się wariantów wirusa".
Preparat firmy Curevac to tzw. szczepionka mRNA - podobnie jak szczepionki firm BioNTech/Pfizer (Niemcy/USA) i Moderna (USA). Europejska Agencja Leków (EMA) rozpoczęła w lutym przyspieszoną procedurę badania szczepionki Curevac. Firma z Tybingi udostępniła EMA najnowsze wyniki testów.
Czytaj też:
Bardzo złe wieści z Rosji. Chodzi o liczbę zgonówCzytaj też:
UE: Od czwartku obowiązują unijne cyfrowe zaświadczenia COVID-19