Źródło zbliżone do rządu brytyjskiego przyznało, że „jeśli Lordowie nie chcą stanąć wobec przytłaczającego publicznego wezwania do ustąpienia, muszą kontynuować proces, ochronić demokrację i zatwierdzić projekt ustawy”.
Premier Wielkiej Brytanii Theresa May chce rozpocząć proces wdrożenia art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej przed końcem marca, rozpoczynając tym samym dwuletni okres wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE. Jednakże po decyzji Sądu Najwyższego z ubiegłego miesiąca, premier musi otrzymać na to zgodę parlamentu.
Partia Liberalnych Demokratów zapowiedziała podjęcie prób związanych z wprowadzeniem zmian do projektu już po jego odesłaniu przez Izbę Lordów. Proeuropejscy torysi oraz laburzyści także mogą próbować dokonać zmian przygotowywanej ustawy.
Pod koniec stycznia oraz na początku lutego tego roku odbyło się głosowanie nad projektem ustawy zezwalającej Theresie May na rozpoczęcie działań wyprowadzających Wielką Brytanię z UE. Wczoraj, po dwóch czytaniach projektu, dyskusjach i głosowaniach nad finalnym kształtem projektu, został on przekazany do zaopiniowania Izbie Lordów. W Izbie Lordów cały proces prac nad ustawą stosowany dotychczas w Izbie Gmin zostanie powtórzony. Jeśli żadne zmiany nie zostaną wprowadzone przez izbę wyższą brytyjskiego parlamentu, projekt w kształcie przyjętym przez Izbę Gmin, po jej zaakceptowaniu przez królową, stanie się obowiązującym prawem.
Jeśli Izba Lordów zdecyduje się wprowadzić zmiany w projekcie, trafi on ponownie do rozpatrzenia przez Izbę Gmin. Izba Lordów jako organ niewybieralny i posiadający mniejszy zakres kompetencji niż Izba Gmin, nie może zablokować ustawy dotyczącej Brexitu, może natomiast opóźnić prace nad nią.