Dziennik wskazuje, że liczne organizacje żydowskie, protestanckie i muzułmańskie apelują do wiernych, aby oddawali swój głos w II turze wyborów prezydenckich na Emmanuela Macrona, zaś "francuski episkopat nie zamierza do nich dołączać".
Dystans Kościoła od Macrona i Le Pen
Francuski episkopat poinformował niedawno, że nie wskaże, na kogo mają zagłosować Francuzi. Jego przewodniczący, abp Georges Pontier przypomniał, że katolicy mają głosować według wielu kryteriów, które określa nauczanie Kościoła, zaś wśród nich jest np. otwarcie na świat i innego człowieka, ale również poszanowanie rodziny, rodzicielstwa, wolności sumienia. Zdaniem przewodniczącego episkopatu, ani Macron, ani Le Pen nie spełniają wszystkich wskazanych kryteriów, a nie spełnienie tylko jednego z nich nie pozwala na udzielenie pełnego poparcia. W związku z tym, francuscy katolicy "muszą podjąć się rozeznania i głosować zgodnie z sumieniem". "Le Monde" uważa jednak, że taka postawa jest niedopuszczalna.
Oburzenie "Le Monde"
"To wieloznaczne milczenie kościoła wobec Marine Le Pen wywołało poczucie dyskomfortu u wielu wiernych, włącznie z biskupami i organizacjami katolickimi. To poważny błąd moralny" – pisze "Le Monde". Dziennik wskazał również na wspólną deklarację, podpisaną przez 33 organizacje katolików świeckich, w której twierdzą one, że należy powstrzymać wybór Marine Le Pen.
Krytyka papieża
Dziennik skrytykował także postawę papieża Franciszka, który zdaniem "Le Monde" jest "taki postępowy w kwestiach imigrantów", a nie chciał jednoznaczne wezwać do głosowania na Macrona. Lewicowy dziennik z irytacją przypomniał także, że Ojciec Święty podczas powrotu ze swojej pielgrzymki z Egiptu stwierdził, iż "nie wie skąd się wziął Macron, więc nie jest w stanie ocenić, czy należy na niego głosować”. "Można było oczekiwać od tego papieża, że będzie lepiej poinformowany" – podsumował "Le Monde".