Pod koniec lipca w Stambule udało się podpisać dwa porozumienia w sprawie eksportu ukraińskiego zboża. Jeden dokument parafowały Turcja, Ukraina i ONZ, drugi – Rosja, Turcja i ONZ, ponieważ Kijów nie chciał podpisać niczego bezpośrednio z Moskwą. W stolicy Turcji działa już centrum koordynacyjne do monitorowania "korytarzy zbożowych", którego powstanie przewidują zawarte porozumienia.
Eksport towarów z Rosji, których nie obejmują sankcje
W sobotę sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres powiedział na wspólnej konferencji prasowej z tureckim ministrem obrony Hulusim Akarem w Stambule, że wyeksportowanie większej ilości żywności i nawozów z Ukrainy i Rosji ma kluczowe znaczenie dla dalszego uspokojenia rynków towarowych i niższych cen dla konsumentów.
Guterres poinformował, że ONZ współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską w celu przezwyciężenia "pewnej liczby przeszkód", aby rosyjska żywność i nawozy "niepodlegające sankcjom" dotarły na rynki światowe. – Ważne jest, aby wszystkie rządy i sektor prywatny współpracowały w celu wprowadzenia ich (rosyjskiej żywności i nawozów) na rynek – stwierdził szef ONZ.
Ukraińcy oskarżają Rosjan o kradzież zboża
Ukraina i Rosja są nazywane "spichlerzem świata", ponieważ dostarczają około jednej trzeciej pszenicy sprzedawanej na świecie. Z powodu wojny na Ukrainie upadł transport przez porty nad Morzem Czarnym, a handel praktycznie zamarł.
Ukraińcy oskarżają Rosjan o kradzież zboża na terytoriach okupowanych i wysyłanie je statkami m.in. do Syrii. Władze w Kijowie uważają, że skradzione ukraińskie zboże kupuje także Turcja, ale ta kategorycznie zaprzecza przekonując, że importuje tylko zboże rosyjskie.
Czytaj też:
Eksport zboża. Trzy ukraińskie porty wznowiły działalność