Kolejny kraj odmówi Ukrainie? Prezydent wskazuje powody

Kolejny kraj odmówi Ukrainie? Prezydent wskazuje powody

Dodano: 
Prezydent Chorwacji Zoran Milanović
Prezydent Chorwacji Zoran Milanović Źródło:PAP / MARTIAL TREZZINI
Najpierw jest obrona Chorwacji, potem przez długi czas nic, potem NATO, a potem inne zobowiązania – powiedział prezydent Chorwacji Zoran Milanović.

Prezydent tłumaczył w ten sposób, dlaczego jest przeciwny szkoleniom ukraińskich żołnierzy w kraju.

Pomiędzy rządem a prezydentem Chorwacji wystąpiły w tym zakresie rozbieżności. Jak podaje "Jutarnji List", w poniedziałek minister spraw zagranicznych Gordan Grlić Radman zapowiedział, że żołnierze z Ukrainy będą mogli być szkoleni na terenie Chorwacji.

Prezydent: Nie popieram zaangażowania Chorwacji w wojnę

Odmienny głos w tej kwestii wyraził prezydent. Milanović wziął udział w uroczystościach na Uniwersytecie w Zagrzebiu. Po wydarzeniu udzielił wypowiedzi dla dziennikarzy. Jak donosi stacja N1 w trakcie rozmowy powiedział, że nie jest zwolennikiem szkolenia ukraińskich żołnierzy na terytorium kraju. Jak tłumaczył, tego typu działania "sprowadzają wojnę do Chorwacji".

– Nie popieram tego pomysłu, ponieważ nie popieram zaangażowania Chorwacji w tę wojnę, większego niż powinno być. Jesteśmy konkretni, zjednoczeni i to wystarczy. Nic więcej. Jako głównodowodzący tego nie pochwalę. Nie słyszałem jeszcze o tej propozycji, ale z góry mówię, że ona mi się nie podoba, bo to sprowadza wojnę do Chorwacji – powiedział Milanović.

– Najpierw jest obrona Chorwacji, potem przez długi czas nic, potem NATO, a potem inne zobowiązania – tłumaczył.

W chorwackim systemie prawnym o wejściu sił zbrojnych państw sojuszniczych do kraju decyduje rząd. Najpierw musi jednak uzyskać zgodę prezydenta.

Szkolenie UE dla ukraińskich żołnierzy

Przypomnijmy, że zatwierdzona przez Radę UE misja szkoleniowa dla ukraińskich sił zbrojnych ma ruszyć w połowie listopada. Jej celem jest przeszkolenie do 15 tys. personelu wojskowego. Obozy szkoleniowe mają zostać rozlokowane m.in. w Polsce i w Niemczech, natomiast sztab operacyjny ma funkcjonować w Brukseli.

Rosjanie argumentują, że państwa, które szkolą żołnierzy ukraińskich na swoim terytorium, łamią konwencję o krajach neutralnych, udowadniając, że są bezpośrednio zaangażowane w konflikt.

Podobne stanowisko prezentują w tym zakresie Węgry. Do tej pory, jedynie to państwo zadeklarowało, że nie weźmie udziału w unijnej inicjatywie. Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto wyjaśnił, że władza w Budapeszcie "nie popiera kroków prowadzących do eskalacji konfliktu, a wręcz przeciwnie, sprzyja wczesnemu rozpoczęciu negocjacji pokojowych".

Źródło: Wp.pl/ RIA Novosti / Reuters
Czytaj także