Prezydent Iranu Ibrahim Raisi spotkał się w Teheranie z Aleksandrem Łukaszenką. Jak donosi białoruska państwowa agencja informacyjna Belta, obaj politycy, oprócz rozmów na temat zacieśnienia współpracy, prowadzili również negocjacje w sprawie metod obchodzenia zachodnich sankcji.
Łukaszenka chwali Iran
Białoruski polityk pochwalił Raisiego za to, jak Iran skutecznie radzi sobie z zachodnimi restrykcjami. Łukaszenka podkreślił sukcesy Teheranu na polu rozwijania programu nuklearnego.
– A jak wy mimo wszystko rozwijacie nowoczesne technologie i energetykę jądrową. I tak jak dziś ustaliliśmy z prezydentem Iranu, możemy być sobie bardzo przydatni, jeśli naprawdę połączymy nasze wysiłki – powiedział białoruski polityk.
W odpowiedzi Raisi powiedział, że Iran podzieli się receptą na obejście zachodnich sankcji.
– Pomimo gróźb i sankcji nałożonych na Islamską Republikę Iranu, w tym czasie udało nam się osiągnąć wysokie wyniki i przekształcić sankcje w szanse. Jesteśmy gotowi podzielić się naszymi doświadczeniami na tym kierunku z zaprzyjaźnionym krajem, Republiką Białorusi — powiedział prezydent Iranu.
Łukaszenka i Raisi podpisali wspólnie „mapę drogową współpracy”. Przewiduje ona wszechstronną współpracę między Białorusią a Iranem w różnych dziedzinach, w tym polityki, gospodarki, dyplomacji, w dziedzinie naukowo-technicznej, edukacji, kultury, sztuki, środków masowego przekazu i turystyki.
Zacieśnianie współpracy
W ostatnim czasie nie tylko Białoruś prowadzi politykę zacieśniania współpracy z Iranem. Podobnie czyni Moskwa. Tydzień temu prezydent tego kraju rozmawiał z Ibrahimem Raisim.
"Władimir Putin rozmawiał telefonicznie z prezydentem Islamskiej Republiki Iranu Ebrahimem Raisim" – taki krótki komunikat opublikował Kreml na swojej stronie internetowej. Nie podano szczegółów rozmowy. Wiadomo tylko, że Putin rozmawiał z Ebrahimem Raisim o "rozwoju rosyjsko-irańskich relacji" i "realizacji wspólnych projektów infrastrukturalnych".
Czytaj też:
Iran kupi od Rosji nowoczesne samoloty bojoweCzytaj też:
Porozumienie Iranu i Arabii Saudyjskiej. Pekin w roli mediatora