Ambasador Francji Sylvain Itte ma 48 godzin na opuszczenie kraju. Powodem decyzji jest odmowa francuskiego dyplomaty spotkania z nowym szefem resortu spraw zagranicznych Nigru – podało w oświadczeniu MSZ.
Co więcej, wojskowa junta zarzuciła rządowi Francji działania sprzeczne z interesami Nigru.
Zamach stanu w Nigrze
Prezydent Nigru Mohamed Bazoum został uwięziony przez własną gwardię. Przywódca miał nadzieję, że wojsko stanie po jego stronie, ale szef sztabu gen. Abdu Sidiku Issa poinformował, że armia postanowiła poprzeć odsunięcie prezydenta od władzy, by uniknąć rozlewu krwi między różnymi frakcjami służb bezpieczeństwa.
Niger jest jednym z najbiedniejszych krajów świata i otrzymuje prawie 2 mld dolarów rocznie w ramach pomocy rozwojowej. Biorąc pod uwagę bogactwo uranu i ropy naftowej oraz kluczową rolę w wojnie z islamskimi rebeliantami, Niger ma strategiczne znaczenie dla USA, Chin, Europy Zachodniej i Rosji.
Ministrowie obrony państw Afryki Zachodniej mieli opracować plan inwazji wojskowej na Niger na wypadek, gdyby przywódcy junty nie zastosowali się do ultimatum i nie oddali władzy prawowitemu rządowi. Plan inwazji zakładał, że decyzja o czasie i miejscu pierwszego uderzenia zostanie podjęta przez liderów bloku i nie zostanie ujawniona powstańcom. Na Niger nałożono także sankcje ekonomiczne. Nie objęły one jednak dostaw energii.
Unia Afrykańska planowała wysłać do Nigru misję dyplomatyczną razem z przedstawicielami Organizacji Narodów Zjednoczonych i Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS). Dyplomatom nie pozwolono jednak dostać się do kraju, którego wojskowe władze zamknęły przestrzeń powietrzną do odwołana. Wojskowa junta uzasadniła tę decyzję groźbą interwencji militarnej ECOWAS.
Czytaj też:
Niger. Były przywódca rebeliantów tworzy ruch na rzecz demokracjiCzytaj też:
Zamach stanu w Nigrze. Puczyści oskarżają Francję