Konta należące do działaczy Frontu Narodowego były prowadzone w banku od ponad 30 lat. Marine Le Pen, która w tegorocznych wyborach prezydenckich walczyła w drugiej turze z Emmanuelem Macronem, nie kryje oburzenia decyzją władz Societe Generale. Z kolei sam prezydent Macron, polityczny konkurent Le Pen, obiecał przyjrzeć się sprawie.
Bank przeciwko demokracji?
Zdaniem liderki ugrupowania cała akcja ma charakter polityczny i jej celem jest jedynie wyeliminowanie partii pozostających w opozycji względem francuskiego establishmentu. Le Pen zaapelowała do niektórych ugrupowań, aby stanęły w jej obronie. Polityk twierdzi, że podobne metody mogą być w przyszłości zastosowane również do innych partii.
– Wydaje się, że oligarchia finansowa czuje się chroniona i nawet zachęcana poprzez swą bezkarność do interweniowania we francuską demokrację – mówiła liderka Frontu Narodowego.
Societe Generale dał działaczom Frontu Narodowego dwa miesiące na wyjęcie wszystkich pieniędzy. Bank zablokował karty polityków oraz unieważnił ich czeki.
Władze Societe Generale nie podały żadnego powodu swojej decyzji.
Czytaj też:
PZU na Polskim Forum Inwestycyjnym w Nowym JorkuCzytaj też:
PKO BP liderem polskiej bankowości?