Deputowany ujawnia szczegóły rozmów z Rosjanami. "Chcieli nas do tego zmusić"

Deputowany ujawnia szczegóły rozmów z Rosjanami. "Chcieli nas do tego zmusić"

Dodano: 
Siły Zbrojne Ukrainy podczas wojny z Rosją
Siły Zbrojne Ukrainy podczas wojny z Rosją Źródło:Wikimedia Commons
Rosja zaproponowała nam pokój w zamian za deklarację nieprzystąpienia do NATO – mówi ukraiński deputowany Dawyd Arahamija.

Dawyd Arahamija, przywódca frakcji Sługa Narodu w ukraińskim parlamencie, który przewodził delegacji podczas negocjacji pokojowych z Rosjanami na Białorusi i w Turcji w 2022 roku powiedział, że Moskwa obiecała Kijowowi pokój w zamian za odmowę przystąpienia do NATO. Ukraina nie zgodziła się na takie warunki.

Na spotkaniu z delegacją z Afryki Władimir Putin pokazał rzekomo gotowy projekt porozumienia pokojowego z Ukrainą, uzgodniony podczas negocjacji na Białorusi, które rzekomo zostały zainicjowane w Stambule. Według Putina tzw. Porozumienie o trwałej neutralności Ukrainy i gwarancjach bezpieczeństwa zawierało 18 artykułów, w których "jest zapisane wszystko, od sprzętu wojskowego po personel Sił Zbrojnych Ukrainy" i rzekomo dokument został podpisany przez szefa delegacji ukraińskiej.

Arachamija podkreślił: – Z jakiegoś powodu Putin nie opublikował tego dokumentu. Dlaczego? Gdyby miał taki dokument, podałby go do wiadomości publicznej.

"Chcieli nas zmusić"

– Niemal do ostatniej chwili naprawdę mieli nadzieję, że zmuszą nas do podpisania takiego porozumienia, abyśmy przyjęli neutralność. To było dla nich najważniejsze. Byli gotowi zakończyć wojnę, jeśli się zgodzimy na neutralność i zobowiążemy się, że nie przystąpimy do NATO – przekazał ukraiński deputowany w wywiadzie udzielonym Natalii Mosiejczuk. – Właściwie to był kluczowy punkt. Cała reszta była po prostu retoryką i politycznym gadaniem na temat denazyfikacji, ludności rosyjskojęzycznej i bla, bla, bla – ocenił polityk.

Na pytanie, dlaczego Ukraina nie zgodziła się na to, Dawyd Arahamija odparł, że Rosjanom nie można zaufać, bo są gotowi obiecać wszystko. – Po pierwsze, aby zgodzić się na tę kwestię, konieczna jest zmiana Konstytucji. Nasza droga do NATO jest zapisana w Konstytucji – dodał.

– Po drugie, nie było żadnego pewności, że Rosjanie to zrobią. Można to było zrobić tylko wtedy, gdy istniały gwarancje bezpieczeństwa. Nie moglibyśmy czegoś podpisać, odsunąć się, wszyscy by się tam zrelaksowali, a wtedy agresor zaatakowałby jeszcze lepiej przygotowany (...). Dlatego moglibyśmy rozważać taką opcję tylko wtedy, gdy istniała absolutna pewność, że taka sytuacja się nie powtórzy. Nie ma takiej pewności – powiedział szef Sługi Narodu.

Zachód zachęcał do walki

– Co więcej, kiedy wróciliśmy ze Stambułu, do Kijowa przyjechał Boris Johnson i powiedział, że w ogóle nic z nimi nie podpiszemy i po prostu będziemy walczyć – dodał Arahamija zaprzeczając, jakoby ukraińska delegacja była gotowa podpisać taki dokument i że ówczesny premier Wielkiej Brytanii wymusił zmianę decyzji władz w Kijowie.

Zdaniem polityka delegacja nie miała nawet prawa podpisać czegokolwiek – teoretycznie mogło to nastąpić jedynie na spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. Deputowany dodał, że zachodni partnerzy wiedzieli o negocjacjach i widzieli projekty dokumentów, ale nie próbowali podejmować decyzji za Ukrainę, a raczej udzielali rad.

Czytaj też:
650 tys. Ukraińców w wieku poborowym wyjechało z kraju
Czytaj też:
Rosjanie atakują Kijów. Irańskie drony poleciały na miasto

Opracowała: Zuzanna Dąbrowska
Źródło: YT Natalia Mosiejczuk/pravda.ua
Czytaj także